Teremiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii – ty TAM, czy TU? oto jest pytanieGdyby nie dyndający węzełek po sufitem /zawsze wiedziałam, że mamy nierówno pod nim/ nie uwierzyłabym, że to był sen, a tak…
Co wzniosę oczy do góry, aby szukać natchnienia, wzrok pada na węzełek,
Ty z miłości nam go zostawiłaś? A może w nim jest „coś”? i lepiej nie ruszać?
Uffffffffff, udało się, już jestem… tak długa zwłoka, to konieczność doprowadzenia do stanu użyteczności Placuniowa po wizycie – kontroli terenowej/teremiowej,
Od wczoraj odwiedzam sąsiadów i oddaję pożyczone meble, sprzęty, …
oczywista oczywistość, że nigdy przedtem nikt nie zapowiadał swojej wizyty tak długo i namiętnie, ustalenia trwały od miesięcy, wymagania rosły, …
tylko siłami sąsiadów zdołaliśmy jako tako się przygotować. To, że mamy dwadzieścia sześć kątów ułatwiło sprawę, wszelkie nasze rupiecie /wg nas to skarby, ale tylko wg nas /zostały tam upchane, a do saloonu wstawiliśmy wypożyczone od sąsiadów reprezentacyjne fotele – jeden nie miał nóżki, ale encyklopedia załatwiła sprawę /i jak nie cenić książek?/, srebrne łyżki, talerze z ze złotymi paskami, dzbanek, świecznik itd.
Saloon był gotów, mogłam lecieć po teremi na dworzec. Mój ulubiony pociąg, trasa Szczecin – Placuniowo powoli jak żółw ociężale pokazał się na zakręcie, ospale wjechał po szynach,
a we mnie serce dudni i stuka, łomoce … gdy z niego
wysiadło tysiąc atletów, i ani jednego kota zamarłam
A skądże to, jakże to, czemu to tak?
A co to to, co to to, gdzie teremi?
No i dopiero jak zobaczyłam zielone uszy wystające spod tobołków, rzuciłam się, aby ratować, sprawdzać, czy dycha – zdążyłam na szczęście – teremi wpadła w moje ramiona!
A potem
nasz misternie ułożony plan poszedł w piach, od razu na starcie teremi wręczyła nam swój program kontrolnej wizyty i tyle było naszego,
Mam nadzieję, że sami go odczytacie ze zdjęć
cdn...
i żeby nie było, że my bez serc, bez ducha, szkielety ... baterie z zegara wyjęliśmy, nie bimbał,
teremi mogła brylować niczym GWIAZDA