przez Ściana Cz, 29.03.2007 05:57
Dzien Swiety, bo Wolny. Niech zyje wolnosc w Kredensie!
Cze! I ja mam swoją wierszbronkę, taki wypadek od pracy. Mam nadzieję, że wklei się raz. (Bronka, co Ty sie martwisz ile razy sie wklei, w koncu maMY Archiwum do cholerkuni amoze i wieksze!) /a KTO WAM to Archiwum wydeptal u pana Darka? Phi!/
IDę CIENISTĄ STRONĄ ULICY #bo drogi są po to, żeby iść, czek# (eeee tam drogi sa po to zeby bladzic!) /nigdzie nie ide! Siedze na dnie, dobrze mi tutaj, jak u Druhny Teremi pod piecem/
Idę cienistą stroną ulicy, #po prawej dno, po lewej bagno#(hi hi, a srodkiem plynie rynsztok) /Kredens - wypisz wymaluj!/
a ty słoneczną, a ty słoneczną #a proszę cię bardzo, ale deszcz jest u mnie# (no to ja ide kolo Bronki, Druhna sie nie boi nie bede straszyc... KOTWICA) /Bronka, nie daj sie nabrac! Co to ja Emci nie znam?/
płyniesz w obłoczku zwiewnej spódnicy #czy martensy pasują do spódnicy? Hi hi# (PEWNIE! Zwlaszcza zwiewnej! Wkleic brudnopis?) /Alberta wciska sie w obloczek! Dno dna!/
stopą taneczną, stopą taneczną. #tak mnie pytałyście kiedyś jak się ma nietańczenie do śpiewania chorału – odpowiedź jest zawarta w pytaniu, to
skupienie zupełnie innego rodzaju# (a to moze by w takim razie zatanczyc do jakiejs kantaty, czy cos?) /Hobbitom wsjo rawno, dac im dwa pierwsze takty i SAM-BA. Cala sala tanczy z nami/
Idziesz słoneczna, sama, jak właśnie #jak wiosna?# (czy to jest wers o Scianie w wersji wiosennej czili weekendowej? Ide spawdzic na gore) /Druhna Emcia prosi o audiencje? Prosze wkleic trzy zdjecia oceanu w CA, to moze sie rozpatrzy pomyslnie/
rozkwitły z pąka liść, #z tego, co pamiętam „złego” brata w Braciach Karamazow wzruszały tylko wiosenne pączki#(....phi powiedz mi co cie wzrusza a powim CI kim jestes) /nie powiem, phi! A co to Swieta Spowiedz przed Wielkanoca?/
że idącemu cieniem jest jaśniej – #niespodzianka, czek# (jakby mieszkal latem w Kalifornii to by sie WCALE tym nie dziwil) /no a co ma z tym dziwieniem sie zrobic, jesli nie mieszka w Kalifornii?/
na ciebie patrząc – iść #ale nie nadeptywać proszę, casus J. nie przejdzie# (....wczoraj J. walnal kolege piescia w brzuch....I w ten sposob konczy sie bezsresowe wychowywanie dzieci...) /moj O. by to wytlumaczyl, ze kazdy facet musi sie nauczyc zycia w grupie. Testosteronowy atawizm, phi!/
Tam po twej stronie przepych wiosenny #a niech ci się wiedzie, wszystkiego najlepszego# (a Druhny to wiedza czyje jutro urodziny?!) /aha-czek! Ktora Druhna chce byc PIERWSZA?/
klomby ogarnia, klomby ogarnia #klombę to chyba się poszerza, ja tam nie wiem, hi hi# (poglebiac tez mozna) /az do dna!!!/
Tutaj już tylko schną chryzantemy #taki art project, nie myśl sobie, że się nie rozwijam# (A ta odpowiedz KJ, na list Bogny, zeby robila co chce i mowila dookola, ze pisze albo maluje...hihi, BOSKA!) /KJ jest BOSKA - Prawda Oczywista/
w mrocznych kwiaciarniach – #tam zaraz mrocznych, to we śnie i we mgle# (normalnie liany i wilgoc, takie kwiaciarenki-tropikenki) /wdech wydech. Urlopik w tropiku wisi na wlosku. Druhny walna takiego jednego bojsa w-czape, co? Ja juz nie mam sil/
w mrocznych kwiaciarniach #okulary ciemne mam, phi#(zaloze sie, ze nie TAKIE jak mala....) /Mala jest TYLKO jedna. Bronka jest TYLKO jedna. A okulary?!! Byle dobrze zaslanialy te lzy w oczodolach/
Idziesz słoneczną stroną ulicy #oj, bo ci wypali oczodoły#(aaaa to taka nowa moda wiosenna, hi hi, przyszla do nas a Azji) /Druhny sie czestuja, czym Azja bogata, tym rada/
i niesiesz naręcz bzu, #bezwonnego, oczywiście# (hi hi, Bronka, co Ty zapach stracilas od tego antybiotyku?! Bez pachnie az do Doliny
Jablkowej, w nosie kreci normalnie, Greka Zorbe chce sie tanczyc od tego zapachu!) /Bronka, dziekuje Ci bardzo za czytanie ze zrozumieniem. Emciu, a niech Cie pokreci od tego zapachu! Ty normalnie to sie prosisz o w-czape!/
a ja twą postać niosę w źrenicy #coś mi wpadło do oka# (Bronka, hihi, jak w zrenicy to ujdzie, zeby tylko do teczowki nie wpadlo, bo wtedy to...zreszta spytaj Sciany) /Teremi, prosieMY pana Okuliste do tablicy na marker/
po cienia stronie tu #Alberta biegnie z apteczką, ratunku!# (a co wyslac pana Okuliste?) /do klomby?/
Barwne po twojej stronie wystawy, #Alberta mówi, że nie ma się w co ubrać, apteczka okazała się torbą na zakupy#(a w tej torbie same NIEorganiczne kosmetyki) /nie, no nie wytrzymam z ta Emcia. Co wers, to kloda pod nogi/
rojne kawiarnie, rojne kawiarnie #palą, piją, lulki palą# (Hippisy! Hi hi, pani Twardowska zarcia pozalowala....) /eeee tam.....po lulkach to mozna sowie wszystko wyobrazic, hi hi. Nawet Wielkie Zarcie/
Tutaj do niemych kin nieruchawy #przyznaje się, taką słabość mam - chodzę na wszystkie filmy z Hugh Grantem - wczoraj widziałam Musics&Lyrics, słabe jak sto pięćdziesiąt, a Hugh przechodzony i ciągle w tej samej roli# (KONKURS, najbardziej oryginalna rola Hugh Granta!) /po dluzszym zastanowieniu sie (dlugo sie zastanawialam ze wzgledu na slabosc Bronki), musze stwierdzic: BRAK. PS Emciu, Man of the Year - taki sowie. Ze Hollywood jest za Demokratami, to Prawda Oczywista, ze wladza jest skorumpowana - ta sama sprawa. Filmow historycznych nie odgrzewa sie w piekarniku/
tłumek się garnie, tłumek się garnie #duszno Wam?# (nieeee, to tylko Maszmun i Sowa zbilzaja sie do sceny w Kongresowej zeby zrobic zdjecia Al di Meola dla HP) /A Druhny czytaly opowiesc Sowy w Rozmowach? Lubie jak Sowa wkleja pajace, tfu, brudnopisowe opowiesci z zycia wziete/
I tak idziemy – ty w gronie licznym, #czili w obstawie Hobbitów#(hi hi, czek, Hobbity tez wybraly sie na koncert) /To Sowa i Maszmun sa Hobbitami? Hi hi, to pytala Alberta/
a ja tu z sobą sam #czy ja mówię, że mi źle?# (nope, ale miedzy "źle" a "dobrze" to sie zmiesci caly swiat.....) /albo takie dno/
Ja – po cienistej stronie ulicy #ale czy to mi się nie śni?# (zaraz sprawdzimy. SZCZYP, SZCZYP) /rece precz od JEZA!!! Emciu, Ty sie jeszcze doszczekasz!/
Ty – w słońcu cała tam #z bojsami, a dobrze ci tak#(jak dobrze byc z boysami? Taka piosenka, taka ballada?) /kap, kap....plyna lzy/
Słyszę za sobą szelest stronicy #nie żadne tam stukanie w laptopik#(a Druhny sie zaloza ze Steve Jobs to wypusci niedlugo taki laptopik jak
zeszyt, no?) /eee tam, "zeszyt". Wwierca nam jakiegos czipa do mozgu i tyle!/
z prawdą odwieczną, z prawdą odwieczną #i oczywistą# (i Swieta!) /Kredens rules!/
Tylko z cienistej strony ulicy widać słoneczną #.........# (........jejku widze tylko kropki......) /Emciu! Polac Ci? PS Jak Maszmun walnie pitanie, to normalnie mozna sie samemu walnac w-czape!/
Niechby tak trochę drogi nam zeszło, #Londyn blisko jak batem strzelił, nie trzeba wiele czasu na tę drogę# (taaaa, od zawsze mowie ze Europa to nie zadna zagranica!) /Zjednoczona Europa, przeciez! Chcieliscie, to macie/
nim skręcę w swoją sień #Emcia, wers dla Ciebie# (NARESZCIE doczekalam sie wlasnej sieni Kredensie! Hi hi, Druhny moga sie przejsc, tylko sie nie przyzwyczajac, NO!) /bo co?/
Tobie – idącej stroną słoneczną – #do widzenia# (do nastepnej wierszbronki!) /licze do trzech...odin..dwa....gdzie ta wierszbronka?/
mnie – tą, gdzie już jest, cień #znaczy się dno# (do nastepnego dna!) /jak sie z jednego dna przechodzi do drugiego, to to sie nazywa DEPRESJA. Wkleic?/
Mistrz Przybora + #Bronka# + (Emcia) + /Sciana, co Druhny dzisiaj takie skromne?/