przez GrejSowa Pt, 16.02.2007 23:13
Witajcie, niech żyje weekend!!! Jest tu kto...?
W pierwszych słowach mojego postu pozdrawiam, ściskam, całuję, przytulam naszą dzielną Gliwiczankę (Marysiu, to mi się kojarzy z nazwą wody mineralnej, sorry...jest taka..?;-)Dzięki za dzisiejsze mejle i sms-a! Mówiłam Ci, że będzie dobrze???!!! No! Trzymaj się!!!
Teremi - chciałam tylko nieśmiało nadmienić, że przed świętem kobiet jest jeszcze jedno święto...i bez przelewów to się na pewno nie obejdzie! Tak się zastanawiam, czy już by się nie wkleić na okoliczność...przynajmniej miałabym absolutną pewność, że jestem pierwsza...hi hi...
Partia kobiet, mówisz...? Kobiet, które wstrząsnęły światem...? No, no...
Iza - a co Ty tak nagle pomocy przy sprzątaniu potrzebujesz...? Brudzisz jakoś niemiłosiernie ostatnio czy jak...? Czy może do Ciebie już wiosna zawitała...? Na to tylko jest jedna rada: mniej brudzić i śmiecić! Nie ma za co;-))))
Masza - przepraszam, że się tak spytam bezczelnie acz nieśmiało, ale czy Ty może tęsknisz za bojsami....? Ty też...???!!! Kurna...jaki świat dziwny jednak jest, no nie...?
P.S. ¦nił mi się dzisiaj gołąbek od ¦ciany...to był piękny sen...;-)))
P.S. Misiek jutro idzie na imprezę ostatkową, powrót przewidziany o 3 nad ranem...skończyły się chyba spokojne czasy...jak nic wdał się w matkę;-))) No, to jak nie będę mogła spać, to mają Druhny jak w banku nocny dyżur Matki-Kury.
P.S. NIECH TRZYNASTKA WYJDZIE "CHOCIAŻ NA TROCHę@Maszmun"!!!!
A teraz już spadam do radarenki i tyle mnie Druhny widziały...weekend jest, co nie..???!!!
--------------------------------------------
Wpadam z radarenka@Sowa. [Emciu, ale się wystraszyłam najsamprzód, ja myślałam, że Ty z radarem wpadasz i będziesz nam wlepiać mandaty...uffff]
CHLOPCY RADAROWCY (i to nie jest wierszenka o boysach, zeby nie bylo! NO!) {hihihi a-ku-rat!} [no, jak to...? przecież wyraźnie "pisze": BOJSY Z RADAREM!]
Tam na polu stoi krowa, (na pewno organiczna? Hobbity probuja trawe.) {Alberta pyta czy krowa daje sojowe mleko?} [ojejku, przypomniał mi się Szczepan, który stwierdził: "co człowiek je, tym je" i kazał żreć Irce trawę, a ta, czili Ircia, nie trawa, zamieniła się w krowę i muczała o tak: muuuu. muuuuu...hi hi..wysłać Druhnom na mejla...?]
cierpi, bo jest pelna mleka (a jaki procent?) {Grejs? Pomożesz?} [no, ja to cierpię z braku procentów, fakt...]
Biegnie do niej Maciejowa, (jaka Maciejowa znowu, przeciez widac ze Alberta!) {a jak Alberta ma na drugie?} [Niech K-MACIEJ wydzieeeeee!!!!!]
droga jedzie dyskoteka (znaczy sie wierszenka DISCO!) {Alberta zaklada T-shirt z błyszczącym nadrukiem, posypuje włosy brokatem i jest gotowa do wyjścia} [a u mnie wczoraj wieczorem pod blokiem była dyskoteka, karambol był, policja przepytywała przechodniów...zupełnie nie wiem po co, bo na tym skrzyżowaniu jest taka superhiperowa obrotowa kamera, która pewnie łapie nawet mnie jak piszę do HP, phi!]
Jada, jada chlopcy, (braciszek i brat? Brat Zdrowko i Brat Czeremcha i Brat Sliwa....w przebraniu? Uciekaja z klasztoru?) {a nie z klubu? Hihihi} [Oczywiście, że w przebraniu, jutro przecież ostatnia sobotnia karnawału, zapomniały Druhny???!!! Chłopcy jadą na bal!!! Niech żyje bal!!!]
chlopcy-radarowcy (i chyba nie Hobbity, bo wiadomo ze Hobbity nosza torebke Sciany na Borneo) {jak nic bojsy z bojsklabu} [aha, jak jakiś bojs śmie przylecieć na Borneo, żeby zakłócić ¦cianie świętą ciszę, to jak nic oberwie od Hobbitów torebkom, czego mu życzę. Amen.]
Niebieska czapeczka (nie zadna czapeczka tylko niebieski ptaszek przysiadl byl im na....no wychodzi z tego ze na glowie. Hi hi, to pewnie po tych knajpkach Izanna stracila rozeznanie i siada byle gdzie....) {a może to jest bardzo przemyślane działanie Emciu?} [aaaa, ¦ciana kiedyś zgubiła była czapeczkę (nie wiem, czy była niebieska), ale ją potem znalazła była dzięki swojej pamięci fotograficznej...tak mi się jakoś...]
przy boku paleczka (ma-gi-czna! Zaraz sie zaczna czary mary...A Druhny zamiast snic o Kangurzycy to by Ja tu wyczarowaly,no!) {przy boku pałeczka? ...ekhm...ekhm... zwijam się ze śmiechu... na podłodze oczywiście!} [a ja mam najprawdziwsze, oryginalne, japońskie pałeczki...trzy komplety!!! I co, zatkało kakao...? No! Aż się boję nimi jeść...żeby nie zbeszcześcić, bo baaaaardzo dawno nie jadłam pałeczkami, od czasu, jak kiedyś pracowałam z Japończykami, ale wtedy szło mi bardzo sprawnie..no, to sowie tylko na nie teraz popatrzę i się ponapawam...]
Zycie takie zna przypadki:(jak przypadki to tylko Mistrz Kieslowski. Sowa czy moge niesmialo wpisac "Przypadek" na przyszla liste?) {a co młody Boguś się marzy Druhnie?} [Emciu, wpisane na listę, czili załatwione! Coś jeszcze..?]
jada sobie za rogatki (ULANI!) {COWboysy} [oh, jak ja uwielbiam te małe, finezyjne, arcydziełowe, rogatkowe budyneczki...a czy Kredens też ma takie rogatki..?]
Stana sobie gdzies w szuwarach, (Teremi nic nie wspominala byla o postoju w szuwarach...) {bo to chyba nie do końca był postój hihihi} [kiedyś był taki przebój zespołu The Rubbets, w którym oni śpiewali o szuwarach...zaraz, jak to szło..jakoś tak: pap szuwary wary, pap....czy jakoś tak...fajny przebój był, oczy mi się nawet spociły...]
w plocie dziura, jakas szpara (CO widzieli przez dziure w plocie? O nie ladnie tak podgladac....nie ladnie....) {niech się wstydzie ten kto widzi, co nie?} [Alberta pyta jaka jest różnica między dziurą a szparą...a niech spada...ja mam weekend]
Licznik juz notuje,(jak licznik to chyba liczy nie zebym sie czepiala..., ale trzymajmy sie moze konkretow w tej wierszence,co?) {Alberta mówi, że jeden bojs ma ksywkę licznik} [Poważka...???!!! A mnie licznik na myśl przyszedł na samym początku, kiedy myślałam, że Emcia wpada z radarem...sprawdziłam...zapierniczałam przepisowo!]
co robi streszczenia (automatyczna streszczarka postow@Sowa! W koncu sie znalazla!) {Parafrazując EK – Sowa wchodzi – jasność, co nie?} [Emciu, to był STRESZCZACZ automatyczny...nic nie wiem o tym, żeby streszczacz też była kobietą...]
wszystko rejestruje (czy Drujny archiwistki znalazly juz fragment o "Druhnach"? NO! czeka sie!) {pamiętam, kiedyś napisałam w HP drużka zamiast dróżka i MarysiaB napisała do mnie, że chyba miałam na myśli małą druhnę ... chlip chlip dawne czasy to były...} [oj, wzruszyłam się...Alberta od razu wyskakuje z pytaniem, czy mały Druh to Drużek czy Druszek...? Ja nie mogę....]
Wszelkie przekroczenia, (zawartosci cukru w cukrze, wody w kranowce, dna w dnie...) {normy znaczy się? hihihi} [Druhny lubią przekraczać...? Bo ja UWIELBIAM!!! Życie bez przekraczania to dopiero DNO!
czeka na jelenia (Druhny zauwaza, ze napisano jelenia, a nie sarne. Wierszenka prawde Ci powie! Facet zawsze sie spoznia w wierszence, tylko na zdjeciach wychodza ladne pary@Duska) {Emciu gorzej: facet się spóźnia nie tyko w wierszence!} [ale że ekhm, ekhm....? Bo nie wiem aocochodzi....]
Jechal sobie raz ksiegowy,(ha! Zeby tylko raz!) {jak księgowy to muszą być przeboje, co nie? hihihi} [Mam nadzieję, że księgowy jechał przepisowo, bo jak nie, to zaraz Emcia wpadnie z radarem!!!]
robotnikom wiózl wyplate(hi hi, to jest taka archiwalna wierszenka ze az sie lza w oku zakrecila, nie ma to jak twarda waluta w rece) {przypomniała mi się taka fajna historia z dzieciństwa, jak podkradaliśmy z moim bratem komarka (taki mały motorek) jednemu panu, kiedy on brał wypłatę i od razu po tym posilał się kranówką i jeździliśmy tym komarkiem, aż się kończyła benzyna, bidulek zawsze musiał pchać komarka do domu} [oj, ale fajna historia...ale dzisiaj, to by robotnikom przelewał, a nie wiózł, co nie...?]
Chociaz w pracy byl wzorowy,(stachanowiec! Cwiczyl byl w Kredensie!) {no i jaka etyka} [Alberta się przejęła i już pucuje gablotkę dla Hapówki miesiąca...and the winner is....???!!]
to przekroczyl malym fiatem (hi hi, acha przekroczyl byl na kraweznik chyba) {a pamiętacie wspomnienie KJ o małych fiatach? cuuudo!} [Maszmun, jak dobrze, że nie zrobiłaś literówki w tym dopisku....ekhm, ekhm....no, co...???!!!!]
Juz go maja chlopcy, (a skad wiadomo ze to sa chlopcy, co? A co dziewczyna w mundurze to dopiero potrafi lapac na radar! Sama widzialam!) {ale z bojsami to fajnie się gada!} [słuchajcie, a czy przypadkiem Walentyna nie wzięła Gagarina na radar...?! Tak mi się jakoś skojarzyło...bo wiem, że miała na jego punkcie twista...]
chlopcy-radarowcy(KOBIETY do radarow!) {Alberta zgłasza się na ochotnika, chociaż nie wie co to jest radar!} [jak to nie wie...? Nie oglądała filmów katastroficznych...? Tam zawsze jest radar, który pokazuje samoloty albo statki albo rakiety, które mają się zaraz zderzyć i takie tam...brrrrrr]
Wiec zaplacil trzysta, (Gocha przeliczy ile to bedzie na dzisiejsze pieniadze, bo mnie wychodzi, ze jakies 9 Euro) {trzysta?... no to niewiele się zmieniło} [bo to był artysta, patrz wers poniżej...prawdziwa sztuka zawsze się obroni!!!]
bo to byl artysta (aaaaaaa......no to juz wiecej nic nie powiem) {znów przypomniała mi się KJ, która chciała policjantowi wręczyć zaproszenie do teatru, a on powiedział: do teatru? O matko, to już lepiej niech pani jedzie!} [no, to chyba miał problem z oceną ryzyka;-)))]
Jechal sobie powiem szczerze,(a po co szczerze? ProsiMY o petycje zrobi sie z niej wierszenke, bo ze szczerosci to tylko klopoty na gorze moga byc, phi) {no... ostatnio mnie szef zapytał co bym poprawiła w biurze, powiedziałam mu, się nasłuchałam potem o matko... a jak skończył swój wywód i mnie zapytał: coś jeszcze? to zaczęłam się tak śmiać... na szczęście on też! Dobrze, że mój szef ma unikatowe PH hihihi} [o, przepraszam, Masza, unikatowe PH to ma MÓJ szef!!! Obejrzysz wreszcie te załączniki do gołąbka...?]
poborowy na rowerze (a rower jaki? Gorski moze? Przydalby mi sie...) {skoro Emcia zajmuje się rowerem, to ja się przyjrzę poborowemu, może też góral?} [a wiecie, że Alberta nie umie jeździć na rowerze..? Zatkało kakao...? Widziałam dzisiaj, jak Hobiity ją prowadziły na patyku...załamka...]
Mijal lasy, czarne chmury,(a szable mial?) {bo co?} [Czarne chmury to mi się kojarzą z filmem polskim i pułkownikiem Dowgirdem...Druhny kojarzą muzykę...? Tadaaaa, tadaaa, ta da daaaaa...]
jechal szybko bylo z góry (aaaaaaa, jechal na sankach wpadl do zapspy! BUM!) {bo to był bardzo młody poborowy} [Emciu, bój się zaspy, na jakich sankach...? Ty widziałaś kiedyś poborowego na sankach...?]
Za zakretem stali, rower mu zabrali(nic nie musieli zabierac sam dal! Po co mu byl rower w zimie, phi. Wolal pojazd sniezny!) {Emciu normalnie czuję się jak Alberta w tym wersie, ale zakręciłaś!} [Toż mówię, Emciu, kranówki się opiłaś z rana, czy jak...? Za zakrętem stali i zabrali mu sanki...? Ja nie mogę...Emcia to ma PH!!! Normalnie kalyfornijskie!!!]
Chlopcy juz sie ciesza,(bo to tacy Janosikowi odbiraja bogatym a daja bidnym) {państwo solidarne ala PIS ... matko już się wkurzyłam!} [Masza, zamknęłam za Tobą nawias, nie ma za co...od reszty się wymiguję, bo Druhny pojechały polityką...]
zolnierz idzie pieszo(marsz dla zdrowia, wojny niet!) {jakoś to „niet” nie pasuje mi w kontekście wojny, normalnie dołująca ta wierszenka albo siada mi PH... no siada mi PH, to sobie w tym miejscu skończę, a kto mi zabroni? Takiej wierszenki do połowy to chyba jeszcze w HP nie było!} [Alberta pyta, czy można iść inaczej niźli pieszo. I co Druhny na to...? Normalnie zatkało kakao...Czy to na pewno pytała Alberta...?]
Jechal sobie od Dabrowy (bo chcial zobaczyc zabytkowe organy) [prosiemy na organy...moje mają już ponad 44 lata...hi hi...wkleić...?]
mlody sliczny dzielnicowy(a jakie tatuaze mial, palce lizac!) [na palcach miał te tatuaże...? Aaaa, to nie widziałam...]
Na motorze w dezabilu,(no jak na motorze to tatuaze na 999%! Wkleic?) [w dezabilu...? WKLEIć!!!!!]
na wycieczke po cywilu (chyba z Cywilem? Psem znaczy sie, a pies to przyjaciel) [a wierniejsze od psa to tylko są sowy...]
Tez go maja chlopcy,(taaaa tak im sie tylko zdaje, zaraz sie zerwie ze smyczy i....tyle go widzieli) [jak to...? Żeby tak swój swego...?]
chlopcy-radarowcy(eeehaaaa!) [czili The Radar Boys!!!]
Dostrzegli go z dala,(bo mieli dobrgo okuliste@Sowa!) [Emciu, pudło niestety...Sowa jest dalekowidzem i z dala widzi zajebiście...z bliskością natomiast ma problemy...]
zaplacil górala (a gorale to chyba byly czerwone, co?) [Czerwone, Emciu! Spociły Ci się oczy...? WKLEJAJ!!!]
A gdy juz sie zmierzchac mialo,(oj to tak bylo cuuuudnie. Luuuudzie, kiedy ta Sciana wroci z jakims zachodem slonca sie pytam?) [no, przecież napisała, że "w przyszłym tygodniu"...cokolwiek to znaczy...bo Walentynki według ¦ciany też miały być "w przyszłym tygodniu"...pytanie konkursowe: kiedy wraca ¦ciana..?]
to sie wtedy okazalo(czek, zachod slonca prawde ci powie!) [a nie Cyganka...?]
Ze to nie sa milicjanci,(phi, przeciez to bylo wieadomo od pierwszego wersu!) [Emciu, i nic nie mówisz...? A co to ja nie mam nic innego do roboty, tylko się pocić w radarence..? Luuudzieeee!!!!]
ze to byli przebierancy (KARNAWAL! Nie mylic z nawalem roboty!) [Dobre, Emciu! To może Miśkowi podpowiedzieć, żeby się za milicjanta przebrał..?]
Czas juz jest na final, (FINITE to bedzie po wlosku, forma zenska zeby nie bylo!) [to już jest koniec....?]
pointa sie zaczyna: (gotowi?! Fajerwerki przygotowanie, karpet i kamery gotowe?!) [Emciu, czy Ty może wiesz, kiedy wraca ¦ciana...?]
Coraz wiecej przebieranców,(znaczy sie robimy RIO! .....Zaraz a moze by tak zrobic WENECJE? Co Druhny na to?) [Dobra, ja mogę robić za gondolę...a co mi tam...]
coraz trudniej o oryginal(phi bo jakby bylo latwo to by UNIKATY spowszednialy, prawda oczywista! AMEN.) [coraz łatwiej o atrapę...? a do cholery, obrażam się!!! Precz z atrapą, niech żyje oryginał! Atrapy na radary!!!]
Spiew: Andrzej Rosiewicz + (Emcia, zmeczylam sie troche przy radarence Sowa, taka gimnastyka poranna dla zdrowia) {Maszmun, zmęczony jak cholera, niech żyje weekend!} [Sowa, zmęczona jak nie powiem co, ale melduję wykonanie zadania!]