HYDE PARK

Postprzez Izanna So, 06.01.2007 11:44

...
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:32 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Jadzia So, 06.01.2007 12:21

Calemu HP szczesliwego, zdrowego, przyjaznego Nowego Roku, niech sie spelniaja osobiste zyczenia!
Odwazam sie napisac i swieto Objawienia przyczynilo sie do tego kroku.Czytelniczka zagorzala HP jestem od czasow pierwszej strony internetowej,widzialyscie takiego tchorza?
Druhnom, dzisiejszym gosciom kilku Siostr zycze wielu wrazen, ja po obejrzeniu rozszerzylam swoja milosc na Marysie, poprostu wspaniala!
Zazdraszczam Wam spotkania, wyobrazam sobie ile radosci da Wam przerwa.
Na prosbe Trzynastki (mojej Idolki zdrowogrosikowej) kilka zdjec z grudniowego Zakopanego.
Załączniki
Zak3.jpg
(44.5 KiB) Pobrane 631 razy
Zak2.jpg
(46.4 KiB) Pobrane 631 razy
Zak1.jpg
(37.36 KiB) Pobrane 630 razy
Avatar użytkownika
Jadzia
 
Posty: 358
Dołączył(a): Pn, 12.06.2006 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Izanna So, 06.01.2007 13:09

...
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:33 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaES* So, 06.01.2007 16:33

SOOOOOOOOWWWWWWWWAAAA.....Ty wiesz cos mi zrobila?....przylazlam ze spaceru....wlezam do kredensu w trakcie przygotowan do obadu...a tu taka niespodzianka. W zyciu bym sie takiej nie spodziewala. Zaraz zaczelam ryczec/pewnie z radosci/. Pan Zgodny pyta czemu wyje?....nie potrafil zrozumiec...meskie podejscie do sprawy.
Sowa pisze sie na wszystko a nawet na jeszcze wiecej. Milego wieczoru zycze i tak Wam zazdraszczam chociaz juz troche mniej ;-)

Sciskam Was w pasie...la,la,la,la,la...
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez MarysiaES* So, 06.01.2007 16:55

Jak dzwon, który zaledwie tylko tknąć a już śpiewa //mnie tknac to rycze zaraz//
Jak zabłąkanych ptaków głos //ptaszki dzis swiergotaly pieknie...slonko bylo to bylo im wesolo//
Jak liść, przez chwilę piękny, nim go wiatr strąci z drzewa //lisciow nie ma wcale wsie postracane...taka golizna na drzewach//
Tak w nas głęboko skryte śpią //ojj...we mnie to spi...az strach mowic//

Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty, znaczące tyle prawie co nic //male?..kto to mowi?//
Nagłe i szybkie serca łopoty, kto by nie znał ich //kiedys nie myslalam o lopotach...wcale...cos teraz sie nawyrabialo, ale to stosowne do wieku..co?//

Nie wiadomo skąd zjawiają się, zakatarzone //z ZARAZEM?...zadnych katarow//
Wyproszą łzę i żalu łut //i tu sie dowiedzialam czemu tak rycze...od kataru?....ale nie mam//
Posiedzą, podumają i jak gość nieproszony //lubie sowie podumac...byle nie za czesto i nie na smutno//
Nim się rozwidni, znikną już //ja zwykle rano mam najlepsze dumanie//

Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty, znaczące tyle prawie co nic //male nie sa juz mowilam ...skad to sie bieerze?//
Nagłe i szybkie serca łopoty, kto by nie znał ich //Druhny tez tak maja?//
Małe tęsknoty, ciche marzenie, zwiewne jak obłok, kruche jak dym //kruche czasem wiele lat wytrzyma ...i wylazi jak zmora jaka co pewien czas//
Nieodgadnione w nas duszy westchnienia, kto by nie znał ich //ponawiam pitanie?....i jak Druhny?...tez tak macie?//

/Słowa: W Trzciński, Muzyka: A. Mogieliński, śpiew: wiadomo! tera ja to śpiewam/ ..//i ja sie podczepilam ...mogie?//

jeszcze sie nie wprawilam welna marna ...ale co mi tam...pozdrawiam
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez M.C. So, 06.01.2007 17:09

Dzien Sobotni. DOBRY! Zaloze sie, ze dobry. Wygrana przekazuje dla Apolla Starszego.

Dzisiaj mam tylko cztery sprawy do Druhen.

1. Trzynastko, ta Twoja wyspa to prawie jak bezludna, noooo tylko ze ma troche ludzi, ale za to robia na niej Swiete Tatuaze! BUM!

2. Izanno wielkie dzieki za poranne warszawskie ulice...troche mi ulzylo, az tak bardzo sie Warszawa (przynajmniej KrakowskiePrzedmiescie) nie zmienilo odkad ja ostatni raz widzialam.

3. Jadziu, cudna zima! A sanki goralskie to MA-RZE-NIE! Dziekuje!

4. A Druhny tam w Polonii to nie zapomna, ze przedstawienie trwa...Sowa, za duzo perfumy na siebie nie wlewaj....a jaka kupilas? A moze masz wlasny zapach? Teraz to troche sie boje o Bronke, hi hi.

No to PA Druhny. Trzynajcie sie postow, hi hi.

No i jest nowa wieszzgodenka, U&U Marysiu.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB So, 06.01.2007 17:23

No cze, witajcie. Ale sie do Was stesknilam! Post zaczelam pisac wczoraj w nocy, ale, kurcze, taki gorac mialam w domu, ze normalnie nie wyrobka. Wypocilam (jak najbardziej doslownie tez!), co nastepuje:

No cze, witajcie. WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU! Jestem, choc niezupelnie w ciele stalym, bo plyyyne. Zaraz polnoc, a w domu cos ok. 32 st. C. Od wczoraj mam wakacje tzw. 'w miejscu'. Stary rozbil biwak w pokoju kolo garazu, gdzie zawsze panuje przyjemny chlodek. Porozkladal na betonie koce, koldry, spiwory, rozstawil krzeselka, zorganizowal muzyczke i przesiaduje tam z laptopem. Dzisiaj nadmuchal materace i juz pochrapuje. A dzieci u Geografow na sleepover.
Wakacje na zadupiu bylyby b. OK, gdyby dzieci sie nie pochorowaly. Na szczescie mialy jednodniowki. Biedne byly. Poza tym, ogolnie - duzo spokoju, relaksu, dobrych nastrojow, czasu dla siebie... Wszystko w zwolnionym tempie, we wlasnym, leniwym rytmie... Po powrocie, jak zwykle, ciezko sie pozbierac i bez zgrzytu wejsc, wskoczyc w koleiny codziennosci. Stary tez powakacyjnie rozmamlany. Moze stad ten biwak 'w miejscu' jako forma przejsciowa...?
Tyle roznych wrazen, rozmow, ciszy, widokow zatrzymanych pod powiekami, ze nie wiem od czego zaczac... Moze od kuchni, czyli Swiat? Wiecie co? Do gotowania juz sie nie przekonam. 'Daremne zale, prozny trud, bezsilne zlorzeczenia...' Przestane chyba nawet kolekcjonowac i analizowac przepisy. Tak sie zniechecilam. Trudno - Mistrzem Rondla juz nie zostane. A wszystko dlatego, ze zycie rzuca mi klody pod nogi w kuchni. Taka prawda. A teraz fakty. W Wigilie musialam podgrzac kilka potraw przed podaniem. Wlaczylam piekarnik. Juz po 10 minutach zaczely walic z niego kleby dymu. Jak otworzylam drzwiczki, to az w oczy zagryzlo. (Tu padlam i poplynelam na materac.)

Cd., dzisiejsza.
A poprzedniego dnia wszystko OK – upieklam ciasta i p i e c z e n! (Tak, chwale sie, a co? No i co z tego, ze przygotowana, doprawiona przez rzeznika? Taki animusz we mnie wstapil, ze zrobilam sledzie pod buraczkami z przepisu Neo. O! Nie wiedzialam tylko, jak sie je moczy, bo w zyciu tego nie robilam, a jak Mama sie za nie brala, to od razu czmychalam do pokoju. Dopadly mnie rozne watpliwosci, jak to w kuchni. Wymoczyc tak zwyczajnie – w zimnej wodzie, czy jak? No i jak dlugo? Wysuszyc potem, czy co? Wyslalam ekspresowego golebia do Sciany z konkretnym zapytaniem: „Wlasnie szaleje w kuchni. SZA-LE-JE. No wlasnie, moze wiesz, jak sie moczy sledzie...?” Poniewaz do dzisiaj czekam na odpowiedz, nie wymoczylam ich. Koniec dygresji.) Stary rzucil sie na ratunek, otworzyl okna i wlaczyl wywiew nad kuchenka. Znajoma, Duza Ola, jak ja nazywamy, zeby odroznic od Naszej Oli, wytrawna gospodyni, zawyrokowala, ze to pewnie tluszcz sie wypala, ktory mi nakapal na dno piekarnika z ciasta w takiej okraglej, zamykanej foremce. Kurcze, kiedy Ona to zobaczyla?! Ale fakt – zostawilam na noc ciasto w piekarniku, bo ze zmeczenia kompletnie o nim zapomnialam. Sytuacje jakos opanowalam. Troche dymu wylecialo i mozna bylo podgrzac w piekarniku, a reszte, w mniejszych naczyniach, w mikrofalowce. A potem Wigilia i pasterka w przyszkolnym kosciele. No pieknie bylo. Stary w tym roku robil za Sw. Mikolaja. (Funkcja jest przechodnia. Jesli nie ma akurat czerwonej czapki pod reka, moze byc australijski kapelusz z dzyndzelkami. I tak wszyscy wiedza, ze jest to Mikolaj podszywany, ktory wrecza prezenty kupione przez brata, siostre, rodzicow, przyjaciol, Starego, Marysie itd . Prawdziwy czesto podrzuca swoje podczas pasterki. Dlatego tak pedzimy po niej do domu. I zawsze ten dreszczyk emocji – czy juz byl?! A potem siedzimy jeszcze do 2 – 3 w nocy, no bo przeciez trzeba sie tymi prezentami troche nacieszyc. Koniec dygresji.) W pierwszy dzien Swiat wstalismy dosc pozno, ale bez paniki, bo p r a w i e wszystko mialam juz gotowe. Dwie szybkie salatki, doprawic tatary, no i zapiec ziemniaczana zapiekanke. Wstawilam ja do piekarnika tuz przed przyjsciem gosci. Zajrzalam po jakis 15 min., zeby zobaczyc, czy sie rumieni, a tam zimno, jak wiecie gdzie. Pokrecilam pokretlami na wszystkie strony i nic. Potem to samo Stary, z tym samym skutkiem. Tzw. kaplica. W instrukcji obslugi piekarnika tabelka z problemami, ktore moga sie przydarzyc, ich przyczynami i sposobami rozwiazania. Czy wiecie, ze piekarnik nie grzeje, jesli nie jest podlaczony do pradu? W takiej sytuacji nalezy: Connect to power supply. Genialne! Wybrana temperatura moze byc tez za niska. Wtedy... no, no.. Tak! Brawo! Nalezy zwiekszyc temperature. W innych przypadkach /zepsuty sensor, przegrzany piekarnik (?)/ musowo skontaktowac sie z service agent. W pierwszy dzien Bozego Narodzenia tez mozna? Wiecie co? Rece mi nie opadly, tym razem nerwy puscily, co objawilo sie rykiem-placzem i miotaniem sie po kuchni bez sensu, a to skonczylo sie poparzeniem palcow para... Itd, itp. Zwyczajna, regularna histeria nervosa. Kiedy zaczelam rozwazac ucieczke moim niebieskim mustangiem w sina dal, dzwonek i pierwsi goscie. No takiej mnie nie widzieli... Stasio, nieslychanie spokojny czlowiek, szybko zwial z kuchni i przycupnal gdzies przy choince. Jak sie okazalo, Duza Ola to juz wczesniej miala watpliwosci, czy ten dym na Wigilli pochodzil z kopcacego sie tluszczu, bo 'jakis taki czarny byl, gryzacy, i tak jakos bokami wylatywal.' Po kilku dluzszych chwilach, m.in. dzieki opowiesciom zyczliwych kobitek o ich kuchennych katastrofach, wzielam sie w przyslowiowa garsc (chi, chi) i obralam gar ziemniakow. Co sie dalo, podgrzalismy w mikrofalowce (karkowka zostala taka bardziej letnia, bo sie nie miescila), a potem ucztowalismy do poznego wieczora. No to juz wiecie, jakie mialam Swieta. Cudne byly. I pogoda nawet dopisala, chociaz mniej przewidywalna niz nowy piekarnik. Tydzien wczesniej zylam w strachu, ze beda upaly. Gdzie ja bym wtedy posadzila gosci? Na biwaku przy garazu? A tu prosze - na Wigilie i Swieta wypadlo idealne 20-22 st. A, jeszcze koncowka z piekarnikiem. Stary wkurzyl sie na powaznie, bo sprzet nowy, malo uzywany, no i niby taki dobry, europejski. Blanco-sranko! Od razu po powrocie z wakacji zadzwonil do service agent. Facet najpierw zapewnil, ze te piekarniki sie nie psuja, a jak dowiedzial sie, ze t e n jednak tak, o czym nas sam informuje, bo zamiast czasu wyswietla napis 'deno', podal jakas kombinacje pokretel i przyciskow... no i Blanco grzeje! Ludzie, czy nie mozna bylo zamiescic tego w 'sposobach rozwiazania problemu'? Jesli zrozumielismy przez telefon, to moze i slowo pisane bysmy ogarneli...
Ale duzo nowych stron w HP! Jejku, kiedy ja to przeczytam ze zrozumieniem? Bo na razie po lebkach, zeby cokolwiek... A jeszcze mam zaleglosci z wrzesnia, kiedy padl mi laptop... Bede czytac z doskoku i jakos ogarne. Takie mam silne postanowienie.
Bardzo sie ciesze, ze dluzej nieobecne Druhny odezwaly sie w ten swiateczny czas. Greenwiu, Znad maasu, Maciejka, Gocha, An-dora, Stranger (Druh), Maga, Izabella, Duska, MarysiaES... Tyle dobrych, pieknych noworocznych zyczen. Oby sie spelnily. Serdecznie witam Danusie, Jadzie i zapuszczajaca korzenie Agnis.
Zdjecia z wakacji nastepnym razem. Dzisiaj jeszcze swiateczne.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez danuta green So, 06.01.2007 21:53

Wrocilam wczoraj wieczorem. Zdolalam wkleic kawalek plazy z napisem i padlam zmeczona.
Dzisiaj jest podobnie. W Toronto zimno i pochmurno. Rozpakowuje walizki i jest mi smutno.
Wklejam slonce i palmy. A niech tam....w poniedzialek ide do pracy. Ahoj!
danuta green
 
Posty: 99
Dołączył(a): Wt, 26.12.2006 08:33

Postprzez danuta green So, 06.01.2007 21:56

Wiecej slonca...
danuta green
 
Posty: 99
Dołączył(a): Wt, 26.12.2006 08:33

Postprzez Izanna N, 07.01.2007 08:59

...
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:33 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez GrejSowa N, 07.01.2007 10:40

Szczęść HP!

Bedzie krótko, bez ładu i składu i zapewne nie na temat, ale to dlatego, że: wciąż mam deprechę, jestem zmęczona i niewyspana (pobudka była o 6.30 z powodu szkolnictwa Miśka), mam kupę rzeczy do zrobienia, przedponiedziałkowy stres i takie tam...Za oknem jakieś 7 stopni na plusie, mżawka, mgła, szaro-buro i ponuro...Jednym słowem - cudnie! A ja właśnie mam czkawkę. Czy któraś Druhna może mnie przestraszyć, bo strasznie mi ta czkawka utrudnia pisanie...?

Dziękuję Druhnom za gołębie, dzięki którym mój gołębnik pęka w szwach..radość czytania!!! Ale zaległości rosną...Proszę, a nawet błagam o wybaczenie i cierpliwość. Kto szczeka ten się doszczeka! Słowo Sowy droższe od dziupli wraz z wyposażeniem!
Najsamprzód to witam naszą Panią Redaktor Naczelną! No, Kangurzyco, wreszcie jesteś! Dzięki za orędzie ¦wiąteczno-Noworoczne! Ale się uśmiałam! Miałas przeboje, nie ma co! Toż mówię, że Twoje opowieści to gotowy scenariusz na serial! Cholera, to Ty ziąb miałaś na Wigilę i ¦więta...? Luuudzieeee!!!

Jakie ja miałam wczoraj przeboje! Po kolei...Nie uprzedziłam Bromby, że Misiek może do nas zajrzeć do Jazz Bistro, bo nie wiedziałam, czy aby na pewno...Ale okazało się, że na pewno i był zaskok czili zdziwko. Historyczne spotkanie, można by rzec: Bromba jest pierwszą foremką, w dodatku Hapówką, którą poznał Misiek i wice wersal! Chyba sowie przypadli do gustu...Masza, żałuj, że nie wpadłaś! Bromba chyba była troszkę zdziwiona, że Misiek nie zwraca się do mnie "Mamuśka", tylko "Grejsie" albo "Sowo"...hi hi...ja to już przywykłam...Ostatnio jak wróciłam z roboty i zajrzałam do kompusia, to na pulpicie zobaczyłam własną podobiznę - Misiek zrobił mi niespodziankę i wyszukał ikonkę z moją podobizną do folderka z moimi rzeczami. Nawet fajnie wyglądam...

No, dobra...potem udałyśmy się z Brombą do Polonii...Szatnia, bilety, te sprawy...Słuchajcie, oniemiałam na widok sali z dużą sceną...Mówię Wam - jest imponująca! Więcej pewnie napiszę do KJ w korespondencji, to sowie przeczytacie...Była jeszcze chwila do spektaklu, więc zaczęłyśmy sowie z Brombą spacerować pośród foteli, odnalazłyśmy fotel Maszy, fotele forumowe...No, miłe wrażenie, nie powiem...te tabliczki i w ogóle...Potem przeszłyśmy w pobliżu miejsca Izanny i Druhny X (hi hi), według "wskazówek", ale nikogo jeszcze tam nie było...A kiedy zaczęły się już dzwonki, to zajęłyśmy swoje miejsca w pierwszym rzędzie. I...nagle...jakoś mi tak pociemniało w oczach, zorientowałam się, że przede mną stoi kobitka w ciemnych okularach (aaa, to pewnie dlatego mi pociemniało!) i patrzy mi prosto w oczy. Luuuudzieeee, ale się wystraszyłam! Byłam pewna, że to FBI po mnie przyszło za...coś tam...no, coś tam by się znalazło;-))) Ale agentka zdjęła okulary i przemówiła ludzkim głosem...to znaczy coś tam zaczęła mówić, ale ja już wstałam i walę prosto z mostu na cały teatr: "Izannaaaaa????!!!!". No, i tak to się zaczęło...Uściski, komplementy, grzeczności te sprawy...hi hi...Nawet się nie zdziwiłam, że agentka od razu wiedziała, że ja to ja...no, przecież FBI wie wsjo, co nie...? A reszta, czili szczegóły, w codziennej prasie, w tv i w radiu, a czasem na billboardach;-))) Powiem Wam tylko tyle: ja to miałam zaskok czili zdziwko!!! Nawyobrażałam sowie, nawyobrażałam...a tu widzę - biznes łumen, że hej!!! Fryz, oko, kostium, diamentowy kolczyk, perfuma, komóra z fajerwerkami, kluczyki do wozu i tak dalej, że się tak wyrażę...i tym podobne...No, Izanna!!! Fiu fiu fiu fiu!!! To z Ciebie taki ptaszek...???!!! NIEZŁY!!! Hi hi... Miło było Cię poznać!!! Jeszcze nie ochłonęłam...ufff...Jak ochłonę, to może więcej...No, i na Brombę liczę, że pomoże jutro..;-)

Brombuś - a Tobie raz jeszcze dziękuję za cudowny prezent!!! To były wspaniałe 3 godziny ze sztuką! Ale z Ciebie to dopiero sztuka!!! Tyle Ci powiem!

Trzymajcie się, Druhny, dobrej niedzieli...życie mnie goni...a poza tym, rozsmakowawszy się w kulturze wyższej, sięgnę pewnie jeszcze po coś z domowego archiwum...bo mam straszne zaległości...a czasu niewiele...Myśl, że jutro poniedziałek, odsuwam jak najdalej...Aby do czwartku...aby do wiosny! A dla Was zostawiam piosenkę, bo tak mi się skojarzyła jakoś ;-)))

Uhuuu, uhuuu!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
DIAMENTOWY KOLCZYK - śpiew Anna Jurksztowicz

W miłości i złości,
nie żałuj nagości,
powiedział do prawdy raz bluff.

Przez sesje i cesje
zyskują obsesje,
na etat w gazetach je weź.

Raz,dwa, trzy, pięć,
ranny "serwis" budzi mnie,
co za treść i jaki ton!
¦wiat zwariował, mam już dość!

Diamentowy kolczyk,
łez kropelka słodka,
co tu kryć, nie znaczy nic,
za to cieszy mnie.

Diamentowy kolczyk,
mały grosik szczęścia.
ciepło do mnie śmieje się
gdy całuję go.

Bez żadnych zalet
nie zgłasza... "ale",
nieważny wcale,
za to jest!

Diamentowy kolczyk .
łez kropelka słodka.
co tu kryć, nie znaczy nic,
za to cieszy mnie.

Warianty i fanty,
przemowy, ból głowy,
obrazki z Nebraski? Oh. No!!

Kryzysy, nawisy.
owacje, frustracje.
posesje, obsesje. Już dość!

Five, six, seven, eight,
dzisiaj można, jutro nie!
Banki nie chcą. skąd ten tłok?
Drugi cel i wyższe dno?

Diamentowy kolczyk,
łez kropelka słodka,
co tu kryć. nie znaczy nic.
za to cieszy mnie.

Bez żadnych zalet,
nie zgłasza... "ale".
nieważny wcale.
za to jest!

Diamentowy kolczyk ,
łez kropelka słodka,
co tu kryć, nie znaczy nic,
za to cieszy mnie.

Diamentowy kolczyk.
mały grosik szczęścia,
ciepło do mnie śmieje się.
gdy całuję go.

Diamentowy kolczyk.
miły blask glupstewka.
jeden maty jasny punkt
na nonsensu tle.

Gdy się jutro dowiem.
ze go muszę oddać.
zrobię sobie nowy,
jest w końcu dosyć szkła.
La, la, la...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana N, 07.01.2007 11:26

Bardzo przepraszam, ale jestem do tylu z czytaniem HP. Takie jest zycie azjatyckiej mrowki. Ale zaraz sowie wszystko przeczytam, ze zrozumieniem, rzecz jasna. Tymczasem lapie pierwsza lepsza (ekhm ekhm) wierszenke, bowiem terapia wierszenka potrzebna mi jest dzisiaj jak bledzik pod stolem. Takie tam wrr wrr rodem z bojs klubu.
Pozdrawiam Wszystkich. Druhna Sciana.

PS Druhny sowie skroluja, bowiem wierszenka bedzie dluga. Przepraszam bardzo, ale w ten sposob dziala moj wlasny, prywatny, ze tak powiem unikatowy, anger management. Dziekuje za kozetke.

SZUKAJ MNIE <czy ktos pamieta jeszcze te piosenke, az sie wstydze napisac, hi hi, PRZELEC MNIE?> (a taka "POKOCHAJ MNIE, tr la la...."?) /a taka piosenke to Druhny pamietaja "PRYSLY ZMYSLY", hi hi?/

Na chwilę przed odlotem <juz w pierwszym wersie o odlocie? Czy byl w HP juz temat uzywek? udaje , ze nie pamietam...>(ja tez nie pamietam....) /a ja pamietam doskonale. Taka na przyklad kranowka/

Wśród ptasich stad <no bo tak: Alberty sa dwie, Siostry trzy, choc cos czytalam o szesciu czy dziewieciu(?!), Hobbitow tez juz stadko, kiedy rozmnozy sie sowa... ups>(Sowa, czy Ty sie rozmazasz na tej rurze czy powierzasz?) /phi! Sowa rozmawia kulturalnie przy jedzeniu. PS Sowa, dostane odznake?/

W zawiłym horoskopie <jaki tam zawily, prosty jak swinski ryj, sorki, zapomnialam, ze w HP nie wolno uzywac WYRAZOW...>(a widzialy Druhny sliczny nowy film o "Charlotte's Web" o pajaczku i swince? Ja jeszcze nie wiedzialam ale podobno naprawde dobry!) /a czy Druhny wiedza, ze to bedzie GOLDEN rok Swini. Taki specjalny zloty rok, ponoc dobry na rodzenie dzieci, jak mi to dzisiaj wyjasnila kolezanka z Korei/

Na tysiąc lat <albo i na cztery tysiace> (dziewiec tysiecy!) /phi! az do nirwany. HP, idz na calosc!/

W otwartym nagle oknie <uwaga na doniczke z mar...garetka, co stoi, o! - stala na parapecie....>(Cholerne Hobbity skakaly z pieronska choinka i sciagnely za francowatym lancuchem...) /Teremi! Chcialam doniesc na Druhny powyzej, ze sie "wyrazaja". PS Teremi, dostane odznake?/

W cieniu za firanką <za ta, co to wisial sowie na niej moj netoperek> (i jeszcze mogl byl wisiec w zaciszu firanki...) /hi hi, cos mi sie wydaje, ze on tam dalej wisi, a jak nie on, to pewnie jakis brat, syn, albo kuzyn/

Wśród ludzi na przystanku <zwanym pozadaniem?>(o kurczenkola zaraz sie spoznie na stacje...., co ta wierszenka taaaaka dluga?/ /Alberta pyta czy motorniczy ma tatuaze/

W słońcu i we mgle - <chcialam kiedys Wam wkleic piekny zamek bajkowego krola Ludwika bawarskiego we mgle, Gocha mnie uprzedzila jak opowiadala o swojej podrozy po Europie, ale i tak kiedys wkleje, w koncu specjalnie dla Was je zrobilam!>(luuudzie, Andora, wkleic TERAZ! Powtorkom mowimy TAK! PS Wkleic Golden Gate Bridge, ten co go juz Druhna Gocha wkliela byla?) /Wklejac i nie pytac, bo w-czape!/

Szukaj mnie <nigdy mnie nie zanjdziesz, ej, tu jestem slepoto!>(no przeciez ma opaske na oczach! taka zaawansowana zabawa w ekhmmmekhmmm...chowanego....) /w chowanego, mowisz Emciu? A Druhny widzialy najnowszy film W.Allena? "Scoop"? Kto sie chowa, ten zawsze znajdzie cos ciekawego. Nawet w nirwanie!/

Cierpliwie dzień po dniu <co to jest cierpliwosc to czytalam ostatnio w slowniku wyrazow obcych>(no i co? Podawali ile szczypt drozdzy nalezy uzyc zeby wyszla dobra cierpliwosc?) /Emciu, a czy Ty uwazasz, ze slownik wyrazow obcych jest rownoczesnie ksiazka kucharska? Tak sie lingwistycznie pytam. Bo jesli tak, to moze powiesz Kangurzycy, ze sledzie, to sie moja Droga Kangurzyco, moczy w mleku. Zatkalo kakao?/

Staraj się podążać moim śladem <czy slad to jest od sledztwa czy od posladka? To chyba sie pytala Alberta, nie wiem, komu by przyszlo do glowy takie pytanie!>(....siostrze Alberty?) /po slad(K)ach do klomby/

Szukaj mnie <a kto szuka temu otworza i powiedza gdzie moze znalezc, czy cos takiego>(a jak nie powiedza i nie otworza to tez sie moze znajdzie, nie takie przypadki chodza po szukajacych, phi) /zawsze sie mozna wlamac. Co to wytrycha Druhny nie maja w kieszeni burki?/

Bo sama nie wiem już <a ja to juz wcale> (JUZ? A ja to NIGDY nie wiedzialam. Pierwsza!)
/a ja ZAWSZE wiem. Pierwsza!/

Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę. <cos dobrze sie schowalam>(musi byc bledzik na podlodze, pod stolem, w szufladzie....) /na RURZE, na RURZE, Druhny!!!!/

Wśród siedmiu dni tygodnia <ten tydzien to byly tylko cztery dni pracy teraz jest weekend-czek> (piatek mialam ciezki, jeszcze zakupy przede mna, ale jutro...., no tez mam takie rozne, eeeeee....) /zamykam tynk.....przeciez to miala byc terapeutyczna wierszenka/

Jednakich tak <no, zasmarkanych>(znaczy sie idzie MLODOSC@Sciana?) /a niech idzie. W cholerkunie!!!!/

W tańczących deszczu kroplach <swiety deszcz w tym tygodniu dosyc czesto pukal w okna>(aaaaaaaa....jak milo....u mnie tez) /a do mnie przyszla ta Wichura Emci. W dodatku sniezna wichura. Boo/

Zawodu łzach <moje lzy byly ze smiechu, jak dzis poszlam wreszcie do lekarza a on mi mowi, gdzie pani zlapala takiego ZARAZA?!>(no i co kazali Kredensowi isc na kwarantanne?) /bardzo chetnie. Byle nie kazali isc na robote/

Po lustra obu stronach <to od tylu tez paruje? Musze no sprawdzic>(taaaaa, Alicja w Krainie Czarow!) /pitanie! A co to ta druga strona to gorsza?/

W nowych wciąż marzeniach <eh, ktos tam mial nie tak dawno do podzialu pare milionow? Chetnie sie tez podziele, tzn, wezme udzial w podziale!>(hi hi hi, DOBRE Andora! Dobre! to ja tez sie przylacze, zawsze co cztery rece do pomocy to nie dwie, eh?) /a u mnie na robocie byla wczoraj wycieczka dzieci z domu dziecka. Nic nie powiem. Zabieram te miliony do podzialu i tyle je Druhny widzialy/

Gdzie jestem, gdzie mnie nie ma <gdzie mnie nigdy nie bedzie, choc kto to tam wie?>(pan Fizyk, zaraz poda wynik) /a ja sowie lece w lutym na wyspe i w tynku mam wszystkie bojs kluby. PS Zdjecia beda, niech sie Druhny nie martwia. Danuto Green - dziekuje Ci bardzo za zdjecie # 2. Zobaczylam je dzisiaj (ukradkiem) na robocie i tak mnie uspokoilo. Dzieki Tobie jeden taki bojs nie dostal w-czape/

Już nie bardzo wiem <ale czasem podejrzewam>(no to mamy pana Holmesa! I to w binoklach na nosie! Bronka sie ucieszy!) /Bronka! Przybij piatke!/

Szukaj mnie <a kuku, co mi zrobisz jak mnie znajdziesz?>(a nie powiem! Niespodzianka!) /"jak mnie znajdziesz", wezykiem wezykiem. Podpisano: Druhna Niewidzialna Reka/

Cierpliwie dzień po dniu <od 8.00 do 17.00 w piatki do 12.30, pierwszy tydzien pracy za mna! Przezylam. Zamiast boysow mam girlsy. Z doswiadczenia wiem, ze to gorzej, ale moze jaki wyjatek, co potwierdzi regule? Plizz...>(Nie ma strachu! Sciana wroci z roboty przybije pieczatke i pooooszlooooo! BUM!) /Sciana wrocila z roboty i przybija pieczatke. Z girlsami jest raj. Byle tylko nie kazaly isc na "girls' night", z bojami za to sa PRZE-BO-JE, zakrety, labirynty, klomby, wrrr wrrr, walki ego, dirty talks, ale jak Cie przyjma do klubu, zaczynasz byc facetem. Eeeee tam...to moje anger management, to chiba jest walka o feminizm. Zaczynam sie bac, co z tego tynku wyrosnie. Mur?/

Staraj się podążać moim śladem <ze sladow to chyba tylko te blizny na sercu sa trwale>(a zapowiadala sie kolejna pogodna i jasna weekendowa wierszenka....musze sie przyjrzec jak glebokie te blizny...Alberta! Prosimy o opatrunek!) /A Druhny niech sowie raz a dobrze zapamietaja, ze BLIZNY to zdecydowanie wchodza na liste okropnie ponurych slow z ksiazki kucharskiej/

Szukaj mnie <jak dlugo mam jeszcze w tej szufladzie siedziec, szukasz, szukasz i modlisz sie, zebys nie znalazl>(a jaki swiety jest od tego? Sw Roch?) /hi hi.... A moze brat Czeremcha albo brat Sliwa/

Bo sama nie wiem już <ale czego w koncu, bo zaczynam sie gubic?> (tak ogolnie rzec biorac to chodzi o wszystko...calkowite zagubienie....gipiesik z Azji odmowil wspolpracy...) /jakie "odmowil"? Druhna Emcia to chyba w zyciu nie widziala czegos dobrego made in Asia. Wkleic?/

Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę...< cos podejrzewam, ze sie nigdy nie zgubilam, wiem, ze i tak nikt by mnie nie szukal...>(Druhna poda dokladne namiary to sprawdzimy satelita) /znaczy sie satelita made in Asia?/

Edyta Geppert <an-dora, tez po winku, jak Sowa po szampanie, a co tam, lekarz dorwal ZARAZA, to od raza zaczelo i winko smakowac! Ale nie bede dmuchac w ten peak flow meter, moglo by mi tchu braknac, taka zdrowa to znowu nie jestem, a cukierkow nie chce, phi!>(Emcia, ja tez po winku, tym samym co to azjatyccy celnicy sie go boja...hi hi, zaraz poszukam peak flow meter, sprawdze dla DRAKI!) /Sciana, prosto z roboty, jak dmuchne to ten peak flow meter rozleci sie od mojego Swietego Anger/


--------------------------------------------------------------------------------------------------------



No i z rozpedu dopisuje sie do Trzynastki, biore nawias Sciany /i tak nie zauwazy, bo ma boysow i dzieciaki na glowie/ (biore nawias Emci, bo przeciez zauwazylam, ze KTOS (do Ciebie Emciu mowie, dotknal mojego Swietego Nawiasu))


1. Ktos w rodzinie jezdzi Nissanem Maxima z nalepka PL (na wstepie sie zdenerwowalam, prosze sie odczepic od mojej Maximy, hi, hi, ale nalepke polska chyba trzeba bedzie dokupic :). /pierwszy punkt i juz widac ze nie jestem Polka...tez sie zdenerwowalam.../ (no to ja w ogole nie jestem Polka, bo w ogole nie posiadam samochodu. PS Nalepki tez nie mam. DNO)

2. Masz ciotki i wujkow, ktorzy nie sa twoja rodzina (swieta prawda, mam)./nieeeee, ale moim dzieciom na hamerykanskich wujkow i ciotki z krwi i kosci kaza mowic "kuzyni"/ (mam Swieta Rodzine, reszta to sa Krewni i Znajomi Krolika)

3. Z kazdej okazji spiewasz jedna piosenke: „100 lat”, w czasie slubu, na urodzinach, chrzinach, itp./na urodzinach zawsze odspiewujesz dwie piosenki w dwoch jezykach, taki patriotyzm urodzinowy/ (nie swietujeMY urodzin, taki lajf)

4. Ogladasz pilke nozna. /a gra w soccer sie liczy?/ (Emciu, moim zdaniem to chodzi o "football", hi hi)

5. Ciagle przywolujesz jednego Polaka, Papieza Jana Pawla II. /hi hi, z calym szacunkiem dla Wielkiego Polaka, ja to przywoluje Druhny z HP/ (bardzo przepraszam, ale moi znajomi to znaja Polske dzieki K.Kieslowskiemu. Ave. Mozna nawet powiedziec, ze jestem prywatnym rzecznikiem pana KK)

6. Chodzisz zawsze na pasterke i trzymasz choinke do lutego (o, jaka prawda:)./pasterki niet w poblizu, choinka do polowy stycznia co i tak jest tu bardzo dlugo/ (pasterki NIET, choinki NIET. PS Prosze mi nie odbierac PASZPORTU)

7. Pijesz wodke bez rozcienczenia. /wole wino, z CA-liforni ale australijskim tez nie pogardze. Gdzie jest Kangurzyca?/ (Sowa, daj ZN, czy to chodzi o kranowke BEZ soku z cytryny, bo juz sie cala trzese przez to, ze nie jestem Polka)

8. Kiedy slyszysz przemawiajacego polityka, natychmiast myslisz, ze klamie ( ale trafne:)./to chyba jest taka miedzynarodowa Prawda Oczywista..../ (jasne, ze NIE klamie, on tylko mowi prawde INACZEJ. PS Alberta pyta ile jest rodzajow PRAWDY)

9. Jestes przekonany, ze twoj pies rozumie tylko po polsku. /a nie?/ (przeciez "hal hal" jest po polsku, phi! Nawet pies moich koreanskich znajomych, ktorzy (normalnie zabije!) zostawiaja psa samego na weekend i ten pies potem wyje tak, ze ja dzwonie do Animal Rights, no....ten koreanski pies tez szczeka po polsku-czek)

10. Twoi rodzice zmuszaja cie do sluchania disco polo./hi hi, pudlo, moi rodzice lubia cisze/ (przeciez mowilam, zeby Druhny odczepily sie od BLIZN)

11. Rozpoznajesz natychmiast Polakow w innym kraju (pewnie, ze tak, na odleglosc)./zdarza mi sie, ale juz jest coraz trudniej/ (nie rozpoznaje, bardzo przepraszam, ale zajeta jestem robieniem zdjec dla HP)

12. Kiedy w obcym kraju ktos rozpoznaje, ze jestes Polakiem, natychmiast chwali sie, ze zna trzy polskie slowa: „czesc”, „dziekuje” i „k...wa” (potwierdzam)./"jak sie masz?"/ (Borat? A potem dodaje trzy slowa po rosyjsku i mysli, ze to TEZ jest po polsku)

13. W pierwszym dniu szkoly ktos zawsze przekreci twoje nazwisko wyczytujac liste./na mur beton!/ (nie uzywam nazwiska, doprowadzaja mnie do szalu te pomylki. Nie wspominam o imieniu, bo to juz przebolalam. SCIANA, hi hi)

14. Jedzenie zoladka krowy cie nie przeraza wcale ( ani troche, lubie flaczki)./gdybym miala do wyboru malutkie osmiornice i flaczki to z zamknietymi oczami biore flaczki/ (a ja z otwartymi i zamknietymi oczami daje w-czape na prawo i lewo)

15. Kiedy jestes w obcym domu, jestes pewien, ze kosz na smieci musi byc pod zlewem./taaa, we wlasnym domu nie moglam byla znalezc kosza!/ (a co to jest KOSZ na smieci? KOSZE, Druhny, KOSZE. Klania sie RECYCLING)

16. Kazde okno w domu musi miec firanki, nawet w parujacej lazience(zamerykanizowalam sie, nie mam firanek w oknach)./mam firanki w sypialni, czili ani to ani to, no i zgadza sie/ (a o roletach Druhny nie slyszaly? PS Mashmun, dobrze mowie, co?)

17. Raz do roku robisz wielkie przemeblowanie i nazywasz to porzadkami wiosennymi. /hi hi, nawet nie udaje ze robie wielkie porzadki/ (w ogole nie sprzatam, bo nie mam na to czasu. Sorki-rosolki)

18. Zawsze sciagasz buty w drzwiach po pojawieniu sie w czyims domu, nawet jesli gospodyni glosno protestuje ( to nie ja, to moj brat tak robi). /no nie, nie wiedzialam ze Polska ma tak duzo wspolnego z Azja, hihi/ (bo gdybym tak nie zrobila w Azji, to bym dostala w-czape. Przed wyjsciem z domu sprawdzam skarpetki, taki azjatycki nawyk).

PS Luuuuudzieeee! Nie jestem Polka, obrazam sie i ide w cholerkunie. I niech mnie NIKT nie pyta "KTO TY JESTES", dobra?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia N, 07.01.2007 19:27

Mówią, że mnie tu nie ma... Tak? Możliwe... :]
A więc jestem tu na chwilę.

Temu, który mnie usadził wczoraj na miejscu nr 13 jeszcze raz SERDECZNIE DZIEKUJę.
To był MóJ PIERWSZY RAZ na Dużej Scenie TP! Wstyd co nie? Ale co tam...
Pierwszy, ale jaki fanastyczny! Oniemiałam na widok tej sceny... i dobrze, że to było miejsce 13 a nie rząd, bo bym się nabawiła porządnego lęku wysokości... ;))

A sam spektakl re-we-la-cja! Do tej pory nie zaciągnęła mnie na niego obsada... A tu takie miłe rozczarowanie! W pamięci mam jeszcze Teatr TV, w którym Maszę grała pani Krystyna... oczywiście że Marysia zagrała inaczej, ale jakże mi się ona podobałą! A i Gruszka świetna! Niestety tylko Agata Buzek mi się nie podobała... Ale cały spektakl bardzo dobry.

Duża scena tak mnei oczarowała że po spektaklu siedziałam sobie w fotelu i siedziałam...
A wychodząc nie pominęłam pewnej Księgi... :))

Pozdrawiam wszystkim, pa!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez M.C. Pn, 08.01.2007 01:56

Po poludniu. Moj weekend dobiega konca...Z planow nici ogolnie mowiac... Albo raczej plany ulegly modyfikacji, a co sie odwlecze to pewnie uciecze, taki np. Volver mialam obejrzec....Zamiast tego odbylam zajecia hmmmmm.....domowe.

Sowa, Magnolio, Izanno, ciesze sie Wasza pierwsza wizyta na Duzej Scenie pozostawila tak duze wrazenia!

Sowa, usmialam sie czytajac, ze Misiek jest z Toba na Ty. Moje dzieci z niewyjasnionych dla mnie przyczyn zwracaja sie do mojego P. nie "dad", czy "tato" ale "P" wlasnie, co mnie wydaje sie rozbrajajace, i co P. bardzo lubi, ale dookola wywoluje raczej konsternacje i podejrzliwe spojrzenia, a w rodzinie P. zdecydowana dezaprobate....PHI.

Kangurzyco dzieki za opowiesci i zdjecia w swiatecznym jeszcze nastroju. Cos Ty, nie poddawaj sie! Dzieki padnietemu piekarnikowi ta pierwsza Wigillia w Waszym domu bedzie miala niezapomniany smak! Pytalam dzisiaj mojej mamy, zaintrygowana problemem moczenia sledzia, i dowiedzialam sie, ze sledzie moczy sie w wodzie (sorry Sciana...), a czasami nawet wcale nie wymagaja moczenia. Uprzedzam jednak, ze w naszej rodzinie nie ma tradycji sledziowych, wiec to jest raczej bardziej subiektywna opinia niz doswiadczenie...no i bez szczegolow osuszania.
PS Tez kiedyz mialam podobne ograniczenia zdjeciowe u pana Darka, a po paru dniach jak reka odjal. Proponuje czekac...
ProsiMY o ciag dalszy opowiesci.

Sciana, ja to sie niezmiennie ciesze, ze zyjesz i regenerujes sie wierszenkowo. U&U. Niech zyje MUR?

Danuto rowniez dziekuje za lagodne i zdecydowanie jasno-pogodne zdjecia.


No i jeszcze cos co za mna chodzi od czasu wklejenia przez Duske (dziekuje)



BOMBONIERKA (czili jeszcze jedna opowiesc o czyms z nadziniem)

A gdy patrze tak (ale w okularach czy bez?)

Smiejesz sie (bo to sa bardzo smieszne starodawne okulary, take a la Jan Suzin)

Smiejesz sie(a gdzie sie podzialo dobre wychowanie?)

Dzien pogania noc (czek dni coraz dluzsze, a od swieta Walentego to JA officjalnie oglaszam poczatek niekalendarzowej ale za to CA-lifornijskiej wiosny)

Switem purpurowym(eeeee, fachowcy od Masazmuna pociagneli pedzlem w rozmachu)

Ty jak czarny kot (dachowiec czy plotowiec, a moze to kot Itowiec?)

Konczysz lowy(eeeee, to chyba kot pana Tomka...zdziczaly kot z tatuazami)

Nic mi do twych zdrad (acha obejrzalam sowie wczoraj "Male zbrodnie malzenskie" /Sowa,. dziekuje, sowozaurus robi sie coraz wiekszy/, mam mieszane uczucia, dobre ale przygnebiajace....Jestem naiwna, nie wierze, ze ludzie mogliby sowie robic takie numery. Po co?)

Chociaz dziwi, ze (Alberta to jest w CONSTANS-owym stanie zdziwienia)

Ich gorzkawy smak (uwazac na cyjanek w gorzkiej czekoladzie...)

Ciagle kusi cie (hihi, eeee tam od razu kusi, chce sie pewnie tylko podzielic wszystkimi dobrami z tego "ogrodu")

A gdy patrze tak, smiejesz sie: (prosze podejsc do zaparowanego lustra, cwiczymy rozsmieszajace spojrzenia)

Nic mi do twych zdrad (....to zalezy od tego czy mamy do czynienia z Prawdziwymi Hippisami czy z podrobkami, no co?)

Ale wiem (ale gdzie tam, nic a nic....)

Choc papierków po cukierkach (Hobitty papierki do koszow!)

Tu i ówdzie slad (wybralam sie dzisiaj do mojej ulubionej fryzjerki, lubie jej balagan, podnosi mnie na duchu, bo jest wiekszy niz moj wlasny, no co, liczy sie cel a nie srodki, eh?)

Marzy ci sie bombonierka (nie marzy mi sie bo wlasnie zjadlam taka jedna czekoladke, phi)

Taka jak ja (wlasciwie to ta piosenka mi sie nie podoba, nie podoba mi sie porownanie bombonierki do czlowieka, glosuje za forrestowo-gumpowym zestawieniem bombonierki z zyciem raczej)

Niby nic, a jednak zerkasz (uhm, czek UWIELBIAM przygladac sie ludziom, gdybym mogla zrobic zdjecia tego co widze to by byly ARCY-DZIELA!!!)

Jak sie dostac do pudelka (no jezeli pudelko made in Asia to proponuje azjatycki GPS)

Odkryc tajemnice slodka (HA! A skad wiadomo, ze slodka, albo to jest jeden rodzaj tajemnicy? Takie na przyklad tajemnice templariuszy. PS Sowa, "Podroz za jeden usmiech" GIT i OBCIACH!)


Delikatnie zdjac zlotko (ekhm...ekhm...TAKA czekoladka....)

Choc papierków po cukierkach (z papierkow zawsze mozna zrobic jakis fajny projekt! Np....jakies kwiatki, listki, motylki...Wiosna idzie!)

Slad i tam i tu (Sciana, poprosze o troche tynku, zrobimy odciski zobaczymy CO to sa za slady, podpisano Druhna Colombo)

Marzy ci sie bombonierka (pan Fizyk oblicza szanse zeby sen o bombonierce spelnil sie w rzeczywistosci)

Istny cud (istny, nieistny najwazniejsze zeby zaistnial)

Zeby tak nasycic sie (tak do "Upojenia"?)

Ale wciaz w zapasie miec (podzielic sie tymi milionami z dziecmi z sierocinca!)

I rozgryzac te zagadke (mocnym Dziadkiem do Orzechow!)

Te zagadke (przeciez i tak wiadomo KTO zostanie Krolowa, phi)

Po ostatnia czekoladke (z orzeszkami)

Noc pogania dzien (pedzi jak te goralskie konie wsrod sniegu i jodelek)

Szafirowym zmierzchem (a co to juz zmierzch? Dopiero byla jutrznia...)

Tobie kocich gier (raughhh, raughhhhhh, prosze bardzo mozemy grac w kota, tylko pochowac pazury! PS tak w nawiasie to odkrylam, ze moj wlasny szef jest chinskim tygrysem, hihi...W piatek zrobilismy sowie w pracy dzien wrozb. Ja bylam za
wrozke, az mi ich bylo zal, moich boysow...ale sami chcieli to co ja moge? Hi hi, teraz to nie wiem jak dlugo tam jeszcze popracuje...)

Nie dosc jeszcze(prosiMY sie czestowac, czekoladki sa jak manna nigdy ich nie zabraknie(?) Taki malo-feministyczny troche ten wers, co nie?)

Nic mi do twych zdrad(no chyba ze bedzie jakas bizuteria....podpisano Wujenka Alberty)

Chociaz dziwi, ze (dziwic to MY a nie NAS, phi)

Ostry kolor klamstw (ale w jakich konkretnie odcieniach, prosze pokazac jakas probke moze byc na scianie, hihi)

Nie razi cie (znaczy sie Slonce stracilo blask?! Nie uwierze! No chyba ze przysloniete Swieta Mgla...)

A gdy patrzysz tak, smieje sie:(bo po to wlasnie sa wierszenki zeby sie troche posmiac, czek)

Nic mi do twych zdrad (malzenskich? politycznych? prosze o szczegoly)

Ale wiem(zdrada zdradzie nierowna-Alberta)

Choc papierków po cukierkach(dobre choc byly te cukierki?)

Tu i ówdzie slad(ja to uwazam, ze stanowczo za duzo slodyczy...podac jakiegos sledzika moczonego w smietanie, tfu mleku)

Marzy ci sie bombonierka(a takie cukierki na wage? Kasztany albo krowki? A co jest zlego w zwyklym szarym, burkowym worku papierowym?!)

Taka jak ja (a jakby Druhny mialy byc bombonierka to jaka? I to (nie) jest test psychologiczny)

Niby nic, a jednak zerkasz (moze z nudy?)

Jak sie dostac do pudelka (najlepiej to isc na calego i wywazyc wieczko, tak dla DRAKI i FASONU!)

Odkryc tajemnice slodka (Alberta spiera sie z Alberta o to ktora z nich ma slodsza tajemnice)

Delikatnie zdjac zlotko (a i prosze nie zapomniec, ze zlotko to aluminium i idzie do osobnego kosza!)

I tu ucinam pozostale wersy bo co za duzo cukierkow w wierszence to nie zdrowo! Niech zyje recycling!

(Basia Stepniak-Wilk i Grzegorz Turnau) + (panstwo sie rozgoszcza w MOIM nawiasie, phi. Od pudelka z bombonierki WARA! moze sie przydac na cos innego!)

No i ide sie przejsc. Bo u nas wiosna. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izanna Pn, 08.01.2007 09:05

..
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:34 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaES* Pn, 08.01.2007 10:53

Witaj HP,

dziekuje Izanno za relacje z sobotniego wypadu do teatru. Twoj wpis sprowokowal moj spacer po forum. Pozagladalam i tu i tam. Wzruszylam sie/ostatnio cos tak jakos mam /, posmialam, zadumalam znowu posmialam...i doszlam do wniosku ze tu w HP...zostane...w kredensie najbezpieczniej, sympatycznie, cicho i spokojnie.
Strasznie wiele mysli mam dzis w glowie . Nie potrafie ich jednak w slowa pisane ubrac.
MarysiuB zazdraszczam Ci/znowu zazdraszczanie..co sie ze mna dzieje/ wiosny, ciepelka i odwagi. Nie przejmuj sie przygodami kuchennymi. Dojdziesz do perfekcji ,bedziesz kiedys doskonala kuchmistrzynia.
Emciu u mnie plany zmieniaja sie niespodziewanie ze wzgledu na ''okolicznosci''w takim tempie ze czasem nie wiem kiedy sie to dzieje. Wiec co tam jedna modyfikacja.
Sowa?...dolecialo?

Spadam do spraw. Zasiedzialam sie okropnie....milego poniedzialku...pozdrawiam
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Izanna Pn, 08.01.2007 16:51

...
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:35 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Bromba Pn, 08.01.2007 17:11

Salve HP!
Czy wiecie, czyją prawicę ściskałam w sobotę? Miśkową, proszę Państwa. Sowa, dobrze że mnie uprzedziłaś, bo mogłabym się stremować, a tak jakoś poszło. Co Wam będę mówić? Wcale się nie zdziwiłam, że Misiek jest miłym, przystojnym, mądrym chłopcem. I KJ lubi. I w ogóle klasa. Druhem go można śmiało zwać, bo HP ma w małym paluszku. Prawicy długo nie myłam, hi hi... I Annę Izannę poznałam, ha! Czili trzeba chodzić do Teatru Polonia, czek.
A Siostry? Eeee, trochę boję się pisać. Gra aktorska ciekawa, przyznaję. Emocje wygrane, aż się trochę wierciłam na krześle, strącając raz po raz torebkę, czując się trochę jak na Big Brotherze. To jednak z pewnością cecha pierwszego rzędu. Ale całość oglądałam jak przez szybę, nic mnie nie tyknęło. Wiadomo, Czechow - niby nic się nie dzieje, chodzą, gadają, a dzieje się życie we wszystkich odcieniach. Nie wiem, kurna, może oglądam za dużo seriali...
I tyle dziś, bo lecę, pa!

PS Sowa ma opaskę, Izanna czarne okulary, wszystko juz wiecie.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez M.C. Pn, 08.01.2007 20:27

Dzien dobry, luuudzie jaki piekny dzien!!! Wiosna Druhny, wiosna!!!! Wkleic?

Co to ja wlasciwie chcialam napisac? Ze dzien troche zwariowany przede mna, ale to jest normalka, tydzien tez przede na wirowaty i spodziewam sie modyfikacji, bo zajecia poza szkolne sie zaczynaja i dentysta i jakies jeszcze sprawy, ale ta pogoda dziala na mnie jak lokalne wino, normalnie POEZJA i OPTYMIZM. I takiego uczucia Wam zycze.

PS Izanno Droga, chcesz jabkiem?

Izanno (zeby nie bylo) i Bronko, dziekuje Druhnom za wrazenia z Trzech Siostr, bardzo ciekawe jak kazdy troche inaczej te sztuke odbiera.

Dla Druhen w Hameryce maly hint. W srode nowy cykl godzinnych programow na PBS "China from the Inside", sluchalam rozmowy z rezyserem, moze byc ciekawy a moze troche kontrowersyjny? http://www.pbs.org/kqed/chinainside/

Teremi, znowu probujesz nowy komputer? Daj znak zycia.

Dobrego nocodnia. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izanna Pn, 08.01.2007 20:39

...
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 08:36 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne