Sama w to nie wierzę, ale tak, zrobiłam to. Zostawiłam w pobliskim parku na ławce trzy Pani książki, dwie płyty i cztery filmy DVD.
Moja najulubieńsza aktorka przestaje dla mnie istnieć. Z trudem tolerowałam coraz większe politykowanie w Pani wykonaniu. Ale teraz - gdy w weekend przejeżdżałam przez Trójmiasto i usłyszałam w gdańskim radiu jak stała się Pani wyborczą agitką Jarosława Wałęsy - to postanowiłam pożegnać się z Panią. Ta wyborcza reklama przeważyła szalę goryczy.
Krystyna Janda - tuba propagandowa, nieważne nawet jakiej partii, to dla mnie rzecz nie do zaakceptowania.