przez edytawachowicz Cz, 14.07.2016 19:11
Witam Panią. Jestem malarką i pisarką, ale postaram się ekonomiczne i cholera wie, jak - streszczać. Kilka lat spędziłam w Toskanii, która dała mi skrzydła. Emigranckie życie rozpoczęłam w San Gimignano, a po roku przeniosłam się do ukochanej, wymarzonej, boskiej Florencji. Tam odniosłam pasmo sukcesów zawodowych i wystrzeliłam tym samym twórczość własną- w kosmos. Bo moje obrazy zaczęły fruwać od wystawy do wystawy, od nagrody do nagrody. A ja z nimi i myślałam, że już życie mi na byciu motylkiem zejdzie, ale zakręciłam życiowo i obudziłam się w marcu w Warszawie. W której to szczęśliwie obecnie przebywam, bowiem z wielu zalet, jakie stolica ma, fakt, że mogę sobie łazić do Pani Teatru, przemawia za mym szczęściem zdecydowanie. Poza tym, miałam Wielkie Szczęście być w czerwcu, w Empiku na promocji książki i zamienienie z Panią banalnego, krótkiego zdanka cenię sobie niezwykle. Brzmię może nieco cynicznie, ale cynikiem nie jestem. Wierzę w hurraoptymizm. Po co ja to piszę? Gdy mieszkałam w Toskanii, wiedziałam, rzecz jasna, że Pani się po niej pęta. No i się kilka razy zasadzałam na Panią. A to pod Arezzo, a to w Sienie ( ale mnie Pani wyrolowała teraz tym ostatnim zdjęciem na Il Campo). I zawsze pudło, bo Pani albo lądowała bardziej na południu, albo na plaży. Po prostu czekałam na ustawkę typu: ups przepraszam, że wpadłam na Panią... Pani Janda??? Życie pokazało mi, że można kulturalniej, mniej tandetnie i z twarzą. Po prostu MOŻNA śledzić Panią po całej Warszawie i bywać w miejscach, gdzie się Pani pojawia ( zawodowo, rzecz jasna). Dzięki wycieczce do Volterry przypomniałam sobie, jakim ważnym miejscem dla mnie była. Pisałam bloga o mojej Toskanii, tyle, że jak ja cała, w krzywym zwierciadle, dzięki też czemu, zostałam nawet i przewodnikiem, bo czytelnicy zaczęli mnie WYNAJMOWAĆ na okoliczność zwiedzania. To było bardziej kreatywne, nawet od samego malowania obrazów. Kończąc moją mało spójną wypowiedź, mam nadzieję, że zorientowała się Pani, Jak Wysoce Cenię Pani Osobę i Twórczość. Pani wyjazd wakacyjny do i mój powrót z TOSKANII uświadamiają mi, że ludzkie drogi są takie nieprzewidywalne. Oglądam sobie teraz wieczorami wszystkie filmy, z Pani udziałem i próbuję na nowo zrozumieć Polskę. Próbuję się w nią wstrzelić:) Ale, jak mi się i Wawa, i Teatr Polonia i Pani bardzo podobacie. To z resztą, merytoryczną, społeczną i mentalnościową, mam problem. Proszę wybaczyć, ale MUSIAŁAM napisać. Cokolwiek!