Refleksja po wywiadzie w "Uroda"

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Refleksja po wywiadzie w "Uroda"

Postprzez betula Śr, 23.09.2015 21:31

Droga Pani Krystyno!

Uwielbiam Panią, podziwiam i zachwyca mnie Pani zawsze na scenie. W maju tego roku miałam ogromną przyjemność oglądać Panią w spektaklu "Biała bluzka" w Poznaniu. Pisałam już do Pani zaraz po obejrzeniu sztuki o swoim i męża zachwycie, wzruszeniu i emocjach. Tym bardziej, że byłam na "Białej bluzce" w Teatrze Polonia (za ostatnie studenckie pieniążki) i jest mi ten spektakl bardzo bliski.
Nie jestem małostkowa, mam ogromne poczucie humoru i dystans do świata i ludzi. Muszę jednak powiedzieć, że zrobiło mi się bardzo przykro, kiedy przeczytałam wywiad z Panią w miesięczniku "Uroda" i tu cytuję : "jak na razie zawsze znajdę wariata, który zapłaci za bilet, żeby zobaczyć, co tam gram i o czym". smutno mi, że tak Pani ocenia nas widzów, bo to rzeczywiście duży wydatek dwa bilety 320 zł.
No ale cóż, Krystyna Janda jest bezcenna, tak sobie wciąż myślę!
Długo się zastanawiałam czy kupić bilety na "Upadłe anioły" , chciałam się obrazić, ale ... zwyciężyła miłość do teatru. Teraz po czasie trochę żałuję tego wydatku, bo sztuka nas rozczarowała i grono naszych znajomych też. Same nazwiska Cielecka , Ostaszewska to trochę za mało !!! Przyznać muszę, że Pani Maja była rewelacyjna, pomimo przeziębienia dała z siebie 100% .Jak zawsze można na Nią liczyć.

Gorąco pozdrawiam
i życzę dobrego masażysty, który uzdrowi Pani kręgosłup, bo "Maria Callas" to nie lada wyzwanie.

Beata z Puszczykowa
betula
 
Posty: 10
Dołączył(a): Śr, 20.05.2015 21:07

Re: Refleksja po wywiadzie w "Uroda"

Postprzez Krystyna Janda Wt, 29.09.2015 04:59

Szanowna Pani, chyba muszę do swoich ironicznych wypowiedzi, wynikających z zaniżonej samooceny dodawać w nawiasie( żart, ironia, przenośnia itd..) Jak pewnie Pani wie, oddalam sztuce i teatrowi dużo, całe życie. Nie żeby zarobić, pieniądze za to co się kocha, przychodzą same, prawie niezauważalnie. Sprzedałam dom i zaryzykowałam oszczędności życia żeby zrobić teatr. Jestem wariatką . Tak mnie nazywają i jest w tym prawda. Ale sama mówię też o wariatach kupujących bilety jak o bliskich , pozytywnie zakręconych itd... Tych którzy nigdy w życiu nie wydal by pieniędzy na bilet do teatru , książkę , obraz, bilet do opery czy filharmonii jest wśród nas więcej, i bynajmniej ich priorytety nie polegają na braku pieniędzy . A ja ciągle mówię kochani "wariaci" pozdrawiam Was.
No i tyle. A jeśli chodzi o " Upadłe anioły" przykro mi.
A zdanie było w konkretnym kontekście, dotyczącym mojego wieku i przyszłości....czy długo będę jeszcze taka stara grac? dopóki znajdą się "wariaci" którzy kupią na mnie bilet.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja