Wiele czasu minęło i wiele się u mnie zmieniło. Zawsze jednak powracam i będę powracać do wspomnień tych kiedy byłam naprawdę młoda, a moim jednym życiem był teatr i marzenia aby być jego częścią. Marzenia pozostały, a warunki by je spełnić prysły. Bolało. Przyzywczaiłam się do tej myśli.
Dawno też nie pisałam do Pani, ale kiedy mogę to czytam, słucham i czerpie od Pani wiedzę bo czuję, że jest ona dla mnie młodej dziewczyny wartościowa. Naszła mnie taka refleksja po Pani występie w Opolu, raz, że świetnie Pani wyglądała, no rewelacyjnie, a dwa, czy emocję jakie towarzyszą Pani przy śpiewaniu tej piosenki zmieniają się z biegiem tzw. lat ? Bo ja dzisiaj odczułam, że zupełnie inaczej reaguję na piosenkę "Na zakręcie" niż te 8 lat temu kiedy ją poraz pierwszy usłyszałam. Pamiętam emocje, które mi w tedy towrzyszyły, pewną porywczość, radość i młody zapał, a dziś te emocje gdzieś się tlą ale przeważa refleksja i nie wiem czy to dobrze czy źle ?
P.S. Jeżeli wolno mi tak powiedzieć, to gdyby mi było dane zobaczyć Panią na ulicy to gwarantuję, że tez zatrzymałabym się i uścisnęła dłoń i pewnie odejść bym Pani nie dała, ale to tylko z wielkiej sympatii i miłośći i wręcz wdzięczności, że mówiąc absolutnie szczerze wzbogaciła Pani życie młodej Marysi, która od 7 roku życia wiedziała kto to jest Krystyna Janda. Był to dla tej małej dziewczynki, a teraz dziewczyny wielki zaszczyt, że mogłam się z Panią uczyć teatru i wrażliwości, bo czy nie dziwne było, że tak młoda dziewczynka tak kochała teatr dla wszystkich tak, dla mnie nie. Za Panią, że Pani jest dziękuję !
Marysia