Dobry wieczór Pani Krystyno,
czytam ostatnio jadąc do pracy audobooka „Moje rozmowy z dziećmi”. I powiem Pani, że jestem okropnie umęczona tym słuchaniem . Dopiero co wstałam, po nocy wypoczęta, zrelaksowana jadę do pracy słuchając ulubionej aktorki.....a tu takie umęczenie. Bombarduje Pani dzieci pytaniami, oczekując wielozdaniowej odpowiedzi na zadawane pytania, co szczególnie u Jędrka jest to trudne jak to u mężczyzny. Podobają mi się te rozmowy, bardzo ciekawie je Pani prowadzi i tematy poruszane także wartościowe. Świetnie modeluje Pani głos przechodząc od Jędrka do siebie, a już Lenkę naśladuje Pani brawurowo. Ogólnie rzecz ujmując, pytania nie wiem jak dla dzieci, ale dla mnie bardzo męczące, wymagające obszernej odpowiedzi, bo zbyt krótka Panią nie zadowala.....ja chyba odpowiadałabym podobnie jak Jędrek.....na wszystkie zadawane pytania: ”ok.”, „jest ok.”, „będzie dobrze” .
Obejrzałam po raz drugi Flamenco namiętnie przy Ochu. Bardzo ładnie miejsce na takie występy teatru ulicy, chyba nawet lepsze niż na Placu Konstytucji, gdyż jest trawka, można na murku usiąść i jakoś tak chyba bardziej domowo. No i oczywiście wielkie brawa dla aktorów grających w takim upale. Miłość do teatru nie zna granic ani barier, nawet tych pogodowych. Super.
Pani Krystyno, obejrzałam także Shirley Valentay jakiś czas temu, a ze względu na tempo życia nie miałam czasu się z Panią podzielić, robię to więc teraz. Spektakl świetny, nie myślałam, że tak fantastycznie sobie Pani poradzi, bo rozmowa ze ścianą to nie jest przecież takie proste zadanie. Teksty fantastyczne i zabawne i powiem szczerze, że może na tę sztukę wybiorę się po raz drugi, a to właśnie ze względu na teksty, złamując tym samym wszelkie moje zasady. Rewelacja. Bawiłam się cudownie słuchając tak ciekawej opowieści życia kobiety „kury domowej”. Fantastycznie. Gratulacje za tę rolę. A teksty typu: „Pojechała do Grecji przelecieć staruszkę” a stwierdzenie o seksie „Ile to stękaniny, komu by się chciało” lub „Jedzie do Grecji ruiny oglądać”.....to myślałam, że padnę. Nie mogłam się opanować, świetne, świetne, świetne i dawno się tak nie bawiłam .
Nie wiem zatem, jak ja mam określić siebie, wiekowo dużo młodsza od Shirley, kura domowa .....nie bardzo.....jeżdżę często na wakacje z kobietą.....bo panowie kręcą nosem na ruiny.....hm.....hm.....hm.....no ciekawe.....może przelecę jednak tę staruszkę.....będzie to moja rola życiowa na podstawie roli teatralnej KJ .
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie, okropnie upalnie, okropnie umęczona pogodą i "Rozmowami" ale bardzo zadowolona z życia, Ewa.