Witam Panią Pani Krystyno,
Jesienią ubiegłego roku byłam na wykładzie u krakowskich dominikanów dotyczącym dowodów na istnienie Boga. Tu mam zapis wykładu:
http://kasiaszarek.wordpress.com/2012/1 ... najgorzej/
Kiedyś Pani pisała o telefonie od Leszka Kołakowskiego po śmierci swojego męża. Nie wiedziała Pani czy dzwonił naprawdę ten filozof czy to był jakiś szaleniec. To był wpis z soboty szesnastego marca tego roku. Tego samego dnia, także u krakowskich dominikanów, uczestniczyłam jako słuchacz w konferencji naukowej na temat autorytetów. Jednym z prelegentów była pani Agnieszka Kołakowska, córka Leszka Kołakowskiego. Miała dość ciekawy wykład na temat tego, że w sztuce - jej zdaniem - autorytety są niepotrzebne. Pani Agnieszka jest mężatką i jest z tego rocznika, że mogłaby rodzić swojego syna wtedy kiedy Pani rodziła swoje dziecko. Nie wiem czy pani Kołakowska ma syna, wnuka pana Leszka Kołakowskiego. Tego nigdzie nie znalazłam w internecie. Osobiście nie wypadałoby mi się spytać, zresztą Pani wpis przeczytałam jak wróciłam z konferencji.
Ale prawdopodobieństwo, że dzwonił wtedy do Pani prawdziwy Leszek Kołakowski i mówił o tej zbieżności, że obie panie w tym samym czasie rodziły swoje dzieci jest większe niż może się Pani spodziewać.
Pozdrawiam Panią - Kasia.