Pani Krystyno, czytam dzisiaj Pani dziennik i przypominam sobie ostatnie godziny życia mojej Mamy. Leżała na OJOM-ie, była nieprzytomna, ciśnienie bardzo niskie, lekarka powiedziała mi, ze Mama nic nie słyszy....ale podeszła do mnie pielęgniarka z tego oddziału i powiedziała, bym mówiła do Mamy. Opowiedziała mi, ze obserwuje od lat ludzi w takich stanach, gdy są bardzo związani emecjonalnie z jakąs osobą, reagują na jej obecnośc, widac to na monitorze kontrolującym tetno. Gdy taka bliska osoba odchodzi na chwilę od łóżka chorego, tętno powoli słabnie, gdy z powrotem się zbliża tetno wraca do normy. I tak było z moją Mamą. I to bylo dla mnie pocieszeniem, że czuła, że jestem obok.
Pozdrawiam Panią serdecznie
Marysia