przez MarekAlexander Śr, 03.10.2012 21:12
mam nadzieję, że nie będzie Pan na moim Sądzie Ostatecznym, bo coś czarno się widzę... Nam Polakom chyba w ogóle bardzo łatwo przychodzi osądzanie i podcinanie skrzydeł bliźnim, ot tak dla "tradycji", dla fanu, dla jaj, dla sensacji towarzyskiej... Czy nie za łatwo...??? Do czego de facto upoważnia mnie fakt, że ktoś jest osobą publiczną??? Do tego, by odmówić jej człowieczeństwa czyli uczuć, emocji, prawa do błędów, itd.??? A może relacja z taką postacią jest probierzem dla mnie samego, dla mojego charakteru, kultury, szacunku dla uczuć drugiej osoby, choćby znanej??? Może to też sprawdzian dla mojego ego, no bo kto nie chciałby się pochwalić w pracy czy niedzielnym obiedzie : "koresponduję sobie z Jandą, ale jej nawtykałem haha". Ja się na tym forum czuję gościem, gościem w pewnym wirtualnym domu. Właścicielka na nagłówku strony www napisała "Witam" i dodało serducho.... Jeśli kogoś nie lubię, nie szanuję, nie cenię to nie chodzę do niego do domu i takich też osób nie przyjmuję u siebie. Nie pojmuję dlaczego miałbym być złośliwy, napastliwy w stosunku do kogoś, kto wita mnie z sercem i tyle daje z siebie, niezmordowanie. By się dowartościować??? Słabe