Pani Krystyno,
dziękuję za dziś, emocje silne emocje towarzyszyły mi od samego wejścia do teatru. A później tylko Biała Bluzka, dziś było genialnie, fruwające wsówki nawet tego nie zakłóciły a wręcz potęgowały realizm, nawet latający owad nie był w stanie zaburzyć cokolwiek. no i wzruszenie, za to Pani niezmiernie dziękuję. Mój znajomy , fryzjer heh po spektaklu wyszedł w milczeniu, i w ni w pięć ni w dziesięć mówi :
"... jej jaką ona ma sylwetkę, jakie nogi, jaką charyzmę....piękna kobieta , muszę zrobić z nią sesje..." , widział Panią pierwszy raz na scenie.
dziękuję za dedykację i zdjęcie , ręce mi drżały jak otwierałem kopertę.
i znów emocje, wzruszenia
wyszedłem z lekkim niedosytem, mało mi Pani Krystyno, wiem w poniedziałek Shirley, ale na Białą Bluzkę po raz kolejny znowu, dotąd aż zdejmiecie ją z afisza. może w lipcu , może w sierpniu...zobaczymy , nie chcę być nachalny
czasem wydaje mi się ,że język polski jest zbyt ubogi by wyrazić to co się czuje i tak mam teraz, więc w tych emocjach powiem
DZIĘKUJĘ
dobranoc, dzień dobry
kłaniam się nisko
do zobaczenia na Shirley
Marcin Mikulski