Pani Krystyno,
Muszę dołączyć do głosów Pań tutaj z forum, odnośnie przeniesienia na scenę książki Pani Danuty Wałęsy. Pomijam sprawę prania brudów, jeśli cel uświęca środki, to w takim przypadku niech pierze brudy. Cel? Kobiety, dla kobiet i o kobietach. Przeczytałem z ciekawości. Bez entuzjazmu jak dla mnie. Być może można to uogólnić, odnieść do problemów innych kobiet. To jest wyzwanie. Ale całość przekreśliła rozmowa Pani Prezydentowej z Moniką Wielowyejską w radiu TOKFM. Ważne przecież też jest co autor myśli, jakie ma poglądy, co sobą reprezentuje. Poglądy na życie Pani Prezydentowej mnie przeraziły. Otóż, na pytanie o związki partnerskie tylko jęknęła i powiedziała "Boże! do czego to doprowadzi!", poza tym wcale nie uważa, że w Polsce jest za mało żłobków i przedszkoli, bo dziecko powinna wychować matka, inaczej dziecko będzie nie jej, tylko społeczeństwa, a na pytanie o aborcję "kobieta, która chce dokonać aborcji powinna to dziecko urodzić, a później zamordować je własnymi rękami". Hmmm ... dla kobiet? Chyba jednak nie dla wszystkich.
Domyślam się, że z tej książki zrobi Pani bardzo dobre przedstawienie, jednak czuję jakiś niesmak, myślę, że nie tylko ja i dlatego propagowaniu osoby, książki, jej niektórych poglądów, które to sięgają media tempora i wręcz krzywdzą polskie kobiety, ja mówię nie.
Pozdrawiam serdecznie,
Paweł