Dzień dobry Pani Krystyno!
Spędziłam wczoraj wspaniałe popołudnie w towarzystwie Tonki. Można powiedzieć, że wróciłam, po dłuższej przerwie do swoich "znajomych" i ulubionych teatrów, po prawie miesiącu nieplanowanej przerwy. To stanowczo za długo . Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi stęskniłam się, za Panią najbardziej i cieszę się, że mogłam wczoraj dotrzeć na Ucho.... Nie straszne mi strefy kibica, zamknięte w związku z tym ulice i tłoczne drogi. Dotrę do Was zawsze, albo prawie zawsze . Dla takich spektakli jak wczorajszy...Pięknie było, wzruszająco, poruszająco, widownia milkła kiedy trzeba. A i Pani, Pani Krystyno miała w sobie taką radość grania, że tak się wyrażę, choć może to nieodpowiednie słowo zważywszy na temat sztuki, ale tak wlaśnie to widziałam. I ten uśmiech podczas braw...
Życzę raz jeszcze wielu dobrych wieczorów i zachwyconych widzów. Spojrzałam właśnie w Pani kalendarz, dzisiaj Piosenki... i to nad morzem, w Gdyni. Wielka szkoda że nie mogę tam być . Życzę spokojnej podróży i udanego koncertu ( na pewno taki będzie). Ja właśnie biorę do ręki Gombrowicza Zbrodnię z premedytacją i zaczynam czytać, w oczekiwaniu na spektakl (dla mnie to będzie w najbliższą niedzielę 17.06)
Pozdrawiam serdecznie i zasyłam uściski
Ewa Sobkowicz
PS. Szukam dobrej książki, najlepiej audiobooka, by jakoś przetrwać ten piłkarski czas. Ciekawa jestem czego Pani ostatnio słuchała? Jeśli to nie tajemnica