Wracam do życia, mimo braku pracy. Pomagają mi w tym oczywiście Pani Teatry
Wyciągnął mnie z marazmu, jak zwykle cudny, Grzegorz Turnau, a potem już powoli pooszłooo.
Najpierw Moja droga B.
Pani Krystyno, dlaczego nie Pani to zagrała?!
Tekst, owszem, jest bez wątpienia Pani. Słuchając go widzi się Panią.
Ale wykonanie, niestety, dla mnie trudne do przyjęcia. Owszem, Pani Bogdańska bardzo się stara, ale momentami wydaje się, że aż za bardzo. Wszystko starannie zagrane, wypracowane, ale jakieś takie krzykliwe i męczące. Energia szalona, ale to nie Pani energia. Wszystko wydawało mi się jakieś sztuczne i dalekie od Pani. No, ale może to wynik mojego, dopiero wracającego do normy, nastroju.
Stanowczo wolałabym, żeby na scenie była Pani, wtedy to dopiero byłby odlot! A tekst bardzo nadaje się na monodram.
W sobotę kabaret Macież. Fajne, wesołe chwile w moim ulubionym Och Teatrze. Młodzi ludzie zabawni. Scenka bardzo pomysłowa i myślę, że ma przyszłość, także do innych celów.
Tylko dlaczego nie grają po przekątnej (przycupnęłam sobie z boku za zamioculcasem)?!
I na koniec wywiad z Panem Stuhrem. Boże, jak się ucieszyłam, widząc Go w dobrej formie.
Do tego to, co Mu Pani powiedziała, że nie zrobi Pani zastępstwa, tylko będzie Pani czekać na Niego, aż wróci. Miałam ochotę ucałować Panią za to!
Czekam niecierpliwie na powrót Pana Stuhra, chciałabym Go widzieć w dobrym zdrowiu i chętnie pójdę jeszcze wiele razy na to przedstawienie. A może i na inne z Nim?
W każdym razie postanowiłam przestać się martwić, teraz może być jedynie lepiej, tym bardziej, że kolejne ulubione spektakle przede mną.
Do zobaczenia i dużo, dużo zdrowia i optymizmu życzy Pani i Pani Marysi
Małgośka