Droga Pani Krystyno!
Pewnie już to kiedyś mówiłam czy raczej pisałam, ale dziś z radością powtórzę uwielbiam zaczynać z Panią dzień choć te wszystkie popołudniowo-wieczorne wpisy też oczywiście czytam z przyjemnością. Nie znaczy to broń Boże,że wiadomość o pożarze przyjełam z radością, wręcz przeciwnie z lekkim przerażeniem, ale na szczeście, jak Pani pisze wszystko skończyło się dobrze. Dziś jeszcze żeby być bardziej zorientowaną i choć tak ujrzeć obiekt Pani zachwytu, piorun z godziny 16 wpisałam w google Postać uskrzydlona Mehoffer i oto mi właśnie się pojawiła
http://www.artinfo.pl/?pid=galleries&sp ... 1251&lng=1
Choć tak mogę popatrzeć, oczywiście to nie to samo co stanąć z nim oko w oko, ale i tak muszę przyznać jest w nim coś przyciągającego,co nie pozwala zapomnieć. Mam nadzieję,że oczywiście mówimy o tym samym obrazie i nie wyjdę teraz na głupszą niż jestem .
Troszkę Pani zazdroszczę pobytu nad morzem, pracy w tak miłych okolicznościach przyrody czy raczej natury. Bardzo lubię nasz Bałtyk o każdej porze roku, choć nieczęsto mogę go widzieć. I ten klimat, przydałby się teraz moim chorym zatokom. Życzę oczywiście powodzenia wszystkim Państwu i udanej premiery i czekam z niecierpliwością na warszawskie spektakle. Moim zamiarem dziś było ( i jest) też oczywiście złożyć najserdeczniejsze życzenia dwulatkowi- Och-teatrowi. Składam dziś bo dokładnie dwa lata temu 17 stycznia 2010 roku pierwszy raz przekroczyłam Jego skromne choć wcale nieskromne w tym przypadku progi. Jestem z tym miejscem od samego początku i może dlatego czuję się z nim odrobinę (ale tylko odrobinę ) bardziej związana niż z Polonią- to trochę taki Jej tj. Polonii młodszy Brat, nie bliźniak, nie idzie zupełnie tą samą drogą, ale z racji tych samych genów ma cech wspólnych wiele, przede wszystkim zaangażowanie i po prostu tą Jakość, że się tak wyrażę. Życzę i Jemu i Wam Matkom-Pani i Pani Marysi oraz wszystkim osobom współpracującym z Wami wielu wspaniałych, zaskakujących a czasem nawet szokujących spektakli ( jak w przypadku "Koza albo kim jest Sylwia") ale też i wieczorów wesołych, smutno-wesołych, tak zwanych refleksyjnych i wielu rozśpiewanych- bo wspaniałe to miejsce na koncerty.I sali pełnej zadowolonych, co tam zachwyconych widzów po obu stronach. I niech się to wszystko pięknie rozwija. Sobie oczywiście niezmiennie życzę jak najwięcej chwil z Wami spędzonych, żeby nie przeszkodził temu żaden kryzys, ceny oleju napędowego a przede wszystkim, żeby moje zdrowie nie zawiodziło mnie za często. I Wam wszystkim oczywiście też dużo zdrowia i sił, bo to niezbędne. Do zobaczenia na " Białej bluzce"i w Och- cafe na tej nowej kabaretowej scenie ( choć oczywiście nie ja będę na scenie a pewien kabaret co się go pisze z błędem ortograficznym; choć potem doczytałam, że chodzi tu chyba o archaiczną formę słowa mam-macie). To już całkiem niedługo z czego bardzo się cieszę.Raz jeszcze życzę wszystkiego dobrego Ochowi i Pani podczas nadmorskiej premiery.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa Sobkowicz
PS.Właśnie dowiedziałam się dzięki korespondencji pewnej Pani, gdyż na forum ogólne właściwie nie zaglądam, o coraz lepszym samopoczuciu Pana Jerzego Stuhra.Bardzo się cieszę i przesyłam dla Pana Jerzego najlepsze myśli i serdeczne pozdrowienia.