Kochana Pani Krystyno !
Dziekuje bardzo za wiadomość, która nam Pani zakomunikowala w watku „Pokonalam raka”,
o samopoczuciu Pana Jerzego Stuhra.
To wspaniala wiadomosc !
Dla mnie jednak wazne jest rowniez to, ze napisala ja Pani na Forum Ogolnym i to w watku zalozonym przez Agnieszke Mazurek (Ness), która walczyla z choroba rownolegle z Pani Mezem i odeszla niemal w tym samym momencie.
Od tej pory minely już 4 lata i wydawalo się, ze gdy zabraklo Ness, watek tez spadnie, jak spadlo wiele innych, które Ona założyła , bądź w których się często wypowiadala.
Niektóre z osob, bardzo aktywnych na Forum Ogolnym, probowaly za wszelka cene umniejszyc jego wartość i mialy wyraznie za zle tym, ktorzy uparcie podtrzymywali ten watek, przez pamiec o Ness i znaczenie, jakie miał i ma, dla dalej walczacych z choroba i ich bliskich.
Musze przyznac, ze sama tracilam już ochote, by zabierac tam glos.
A teraz przekonalam się, ze warto trzymac się swoich zasad, nie ulegac malkontentom i szydercom,
mieć odwage bronic swego zdania i być wiernym sobie, tak jak to czyni na codzien Pani !
Znowu mam ochote udzielac się na tym Forum, pisac o wielu sprawach, które mnie nurtuja...
Proszę powiedziec Panu Jerzemu, ze czekamy na Jego powrot do zdrowia, my widzowie i czytelnicy.
Wlasnie słucham audiobooka z czytanymi przez Niego wspomnieniami rodzinnymi i nabieram przekonania, ze dzieki takim kosmopolitycznym rodzinom, jak Stuhrowie i Jandowie (to tylko dwa przykłady z wielu niezliczonych) o wielokulturowych korzeniach, polska kultura nie zginela i nie zginie.
Pani Krystyno, dzieki Pani, znow nabrałam checi do walki z przeciwnościami losu, z otwarta przylbica.
Dziekuje i pozdrawiam Pania bardzo serdecznie !
Krystyna de Mezer-Brelinska
P.S. Gdy moj syn przyjezdza do mnie ze swoimi kotami (ma dwa), to moje "krolewny" (tez dwie) sa wyraznie obrazone. Pozwalaja gosciom egzystowac, udajac, ze ich nie widza. Zadnej wspolnej zabawy, ani zblizen, typu "noski-noski" !