Dzień Dobry,
ja tak na moment, bo zaraz Modrzejewska się zaczyna. Otóż byłam wczoraj pierwszy raz w Ateneum. I normalnie pierwsze moje słowa po spędzeniu tam odrobiny czasu w holu,bufecie,obejściu wszystkich pięter, toalet, rozmowie z panem w recepcji, panią w kasie, no ogólnie pracownikami i ludźmi napotkanymi...to takie,że tam nie ma klimatu. Czułam się tam jak jakiś intruz(?), obco, sama nie wiem jak, w każdym razie jakoś nieswojo? No nie wiem. Bierze się to oczywiście stąd,że najczęściej bywam i jestem w Pani- Moich Teatrach... i nawet jak czasem jestem tam sama, to i tak czuję się conajmniej dobrze. Po prostu świetnie. Nie wiem na czym polega ta tajemnica klimatu ale może to dobrze, nikt jej nie ukradnie i nie wykorzysta u siebie. W każdym razie to jest niesamowite. Kończę, Modrzejewska już jest!
Do zobaczenia,w Pani klimacie...
p.s. póki co Ucho po raz drugi,na pewno,muszę,bo to niesposobna przegapić jak Pani to gra,no i nie wiem może Shirley przed Uchem jak mi się uda zdobyć tę wejściówkę na nią, gdyż jak zwykle nie wiem kiedy wykupili wszystko...Moja Droga B. pana Koterskiego - mego ulubieńca, też obowiązkowo, na pewno.
Pozdrawiam!!!!!!
Patrycja