Pani Krystyno,
"patrioci" wyrywają płyty z chodnika i demolują ulice
"kościół" zakazuje wypowiedzi
Gdzie my jesteśmy??
A tu taki miły e-mailik dostałam...
W Libii za rządów Kadafiego:
1. Elektryczność była bezpłatna dla wszystkich obywateli; obywatel libijski nie znał pojęcia rachunku za elektryczność..
2. Zgodnie z prawem kredyty były nieoprocentowane, przysługiwały wszystkim Libijczykom, a wszystkie banki były państwowe.
3. Posiadanie mieszkania jest w Libii uważane za prawo człowieka.
4. Wszyscy młodzi małżonkowie otrzymywali od rządu $60,000 dinarów (U.S.$50,000) na zakup mieszkania i rozpoczęcie wspólnego zycia.
5. Edukacja i opieka medyczna były darmowe. Zanim zaczał rządzić Kadafi 75% Libijczyjków było analfabetami; obecnie tylko 17%.
6. Jeżeli obywatel libijski chciał zostać farmerem, dostawał od rządu na dobry początek bezpłatnie ziemię, budynki gospodarcze, material siewny oraz zwierzęta godpodarcze.
7. Jezeli obywatel libijski nie mógł w kraju studiować kierunku, jaki pragnął studiować, albo też nie mógł w kraju otrzymać pomocy medycznej, jakiej potrzebował - rząd wysyłał go na swój koszt za granicę dodatkowo dając mu U.S.$2,300/miesiąc na mieszkanie i samochód.
8. Jeżeli libijski obywatel kupował samochód, rząd płacił 50% ceny.
9. Cena benzyny w Libii wynosiła 14 centów za 1 litr.10. Libia nie miała żadnych długów zewnętrznych, a posiadała za to rezerwy wynoszące
150 miliardów dolarów. Obecnie są one zamrożone.
11 .Jeżeli obywatel libijski nie był w stanie znaleźć pracy po studiach, rząd płacił mu równowartość średniej płacy w jego specjalności, dopóki nie znalazł zatrudnienia
12. Każdemu libijskiemu obywatelowi rząd wpłacał na jego konto bankowe dywidendy ze sprzedaży ropy.
13. Becikowe wynosiło U.S.$5,000
14. Czterdzieści bochenków chleba kosztowało 15 centów amerykańskich.
15. 25% Libijczyków ma wyższe wykształcenie.
16. Za rządów Kadafiego zaczęto największy na świecie projekt irygacji - Great Manmade River - w celu zapewnienia dostaw wody pustynnemu krajowi.
No i co tu za wniosek wysnuć?
AMC
ps. "personel naziemny nienajlepszy". Cudowne określenie.
pps. załączam z wycieczki po San Francisco: