Droga Pani Krystyno,
słonecznie pozdrawiam z ciepłej Kalifornii. Ja znowu się przeprowadziłam na pewien czas,
póki co moje miejsce pracy wygląda dość dość tropikalnie:
jak się "ogarnę" to pewnie popiszę coś o Rodin
bo mają tu dobrą kolekcję:
póki co od tych zmian czasu główka mi pęka i przyjaźnię się z Ketonalem
AMCia
ps. oczywiście nieustannie pozostaje w smuteczku że nie mogę przyjść na urodzinowo-jubileuszową SV.
Jestem pewna że zabawa będzie przednia.