Smutno. Po ostatnim wpisie. Tym bardziej, że podobnie dzieje się w wielu dziedzinach życia.
Ludzie z inicjatywą, mający energię, żeby coś zrobić nie tylko dla siebie, ale i dla innych, ciągle muszą walczyć. Nie tylko z przepisami, ale i z innymi ludźmi, tymi, którzy nic nie robią, ale do krytyki są pierwsi.
Najgorsze jest to, że w ten sam sposób, jaki Pani opisała, zniechęca się młodych ludzi, tych, którzy wchodzą w życie, którzy chcą w tym życiu coś zrobić. Bardzo szybko dostają po głowie i zniechęceni, kończą swoja działalność.
Państwo generalnie nie pomaga aktywnym, próbującym coś zmienić, pracującym ciężko. Za to ten, kto najgłośniej krzyczy, rzuci jakąś butelkę z benzyną, kamień, podpali opony, ten dostaje.
Nie rozumiem takiej polityki. To dziwne, że w naszym kraju komuś się jeszcze chce cokolwiek robić. Państwo powinno na takich ludzi chuchać i dmuchać.
Nie wiem, kiedy to się zmieni. Wątpię nawet, czy za mojego życia. Żal mi tylko tych naszych dzieci, jak one odnajdą się w tym wszystkim.
Mam nadzieję, że znajdzie Pani jakieś wyjście, bo nie wyobrażam sobie już teraz życia bez obu Teatrów.
Dla mnie to radość, powrót do lat młodości, kiedy we wspaniałych teatrach spędzałam większość czasu. A Pani Teatry są czymś więcej niż tylko teatrami. To miejsca, gdzie mogą się spotkać ludzie o tej samej wrażliwości, gdzie czują się dobrze, a nie jak odmieńcy w tym drapieżnym życiu.
Głowa do góry! Damy radę!
Małgośka
P. S. rozbawiła mnie pani nauczycielka. To też znak czasów, wszyscy domagają się szacunku, ale nie myślą, że trzeba na niego zasłużyć. Jak ktoś taki może uczyć młodzież?! No, może się mylę
P. S. 1 już bardzo się cieszę na 32 Omdlenia i zapowiadane premiery.
M.