Pani Krystyno... Zmarł mój tato. Właśnie wróciłam z pogrzebu i pobytu w domu, blisko mamy, która tego potrzebowała i nadal potrzebuje. Nie myślałam, że to aż tak ciężkie przeżycie... Strasznie boli. Nawet nie świadomość, że już go nie ma, tylko to, że pewnych rzeczy się nie cofnie, że już za późno, że miał tak straszne życie. Okropnie boli...
M.