Tak sobie przeglądam prace profesora Świerzego, dla przyjemności - a jest co przeglądać...
I dla miłych wspomnień, i mam nadzieję dla Pani przyjemności, wklejam.
Byłam na spektaklu, gdy grała Pani po raz ostatni, pięknie było, dobrze pamiętam całość.
Ale najbardziej - to śmieszne - taki moment, gdy siedząc na wysokim stołku poprawia Pani stopami małe krzesełko-podnóżek. To było takie charakterystyczne-neurotyczne
Miłego i wielu przyjemności!