Tak naprawdę nie wiem za bardzo co i jak Pani na początek napisać.
Myśli umysłu i serca ciężko przelać na papier. Mi przychodzi to szczególnie trudno.
Nie chcę dziękować Pani za „Kochanków mojej mamy”, za „Tatarak” czy inne, bo nie takie wyrazy wdzięczności chcę tu przekazać, ... to i tak byłoby za mało.
W 2000 roku odkryłem Marlenę Dietrich. Dzisiaj za późno, abym mógł do niej choćby napisać.
Dzisiaj nie jest jednak za późno, abym napisał do Pani. Tak właściwie bez żadnego powodu. Po prostu chciałbym, aby Pani wiedziała, że jest jeszcze mnóstwo osób, które będą Panią odkrywały, podziwiały i dziękowały za to, co Pani zrobiła i robi. Ja dziękuję po stokroć.
Pozdrawiam serdecznie
rafał
P.S. 1
Shirley w Poznaniu 11.10.2010r. była świetna! To mój debiut jako Pani widz "na żywo".
P.S. 2
Proszę nie odpisywać, jak będzie Pani zmęczona. Pani odpoczynek będzie dla mnie lepszą odpowiedzią.