Kochana Pani Krysiu,
Jeszcze w kontekście "Modjeskiej" chciałam napisać, co już od dawna mi chodzi po głowie. Pani, przy swoim niezwykle "napiętym" dniu, czyta i czyta... Podziwiam Panią i się zastanawiam, kiedy Pani znajduje na to czas...
W niedzielę miałam przyjemność odwiedzić Och-Ogródek:
a następnie zobaczyć "Darkroom", po raz drugi w ogóle, a po raz pierwszy na Och-scenie.
Byłam bardzo ciekawa jak "zabrzmi" w nowych warunkach.. Niezmiennie p. Rafał Mohr i p. Marysia zachwycają mnie w tym spektaklu, choć kiedy oglądałam pierwszy raz mój zachwyt dotyczył głównie ich ról, a obecnie również całego spektaklu jako jedności.
A dziś "Piosenki z Teatru", tak rzadko przez Panią śpiewane w Warszawie.. więc tym większa moja wdzięczność za ich każdą "obecność". Wieczór, który nie tak łatwo przemija, nie tak łatwo "ucieka"
z głowy, a wręcz przeciwnie zostaje na dłużej. Pani fenomenalne interpretacje zaśpiewane tak, że aż dech zapiera... okraszone opowieściami/anegdotami i Pani humorem (które zachwyciło moje "osiemnastoletnie towarzystwo"). "Wariatka" znów mnie wbiła w fotel, "na zakręcie" wyjątkowo poruszyło, a te wszystkie "smutki" "Kobiety zawiedzionej"... dziś myślałam, że wybuchnę ja za chwilę jakimś płaczem... ale czułam tylko ból smutku i poruszenia.. na szczęście były momenty, że było fantastycznie.
Kochana Pani Krysiu, uwielbiam Pani "Piosenki z Teatru", proszę je śpiewać od czasu do czasu
w Och-Teatrze, jako ten smakowity rodzynek wśród innych repertuarowych wspaniałości.
Następna "stacja" Shirley 29ego, a potem już tylko BB!
Do zobaczenia!