Droga Pani Krystyno,
Natalia w poprzednim liście dość sporo i fajnie napisała o niedzielnym spektaklu "Przyjacielowi, który nie uratował mi życia" wg Hervé Guiberta, więc ja od siebie tylko dodam kilka słów.
Cieszę się, że Och-Teatr nie boi się podejmować dyskusji również w trudnych i kontrowersyjnych tematach, jak homoseksualizm czy AIDS, że jest otwarty również na taki dialog poprzez sztukę.
Tworzy się tym samym miejsce ciekawe, aktualne i odważne w poruszanej problematyce.
Pomijając tym razem głębsze refleksje dotyczące samego spektaklu, który moim zdaniem w twórczy sposób spróbował przełamać wciąż niestety panujące pewne tabu związane z AIDS i związkami homoseksualnymi, chciałam dwa słowa napisać o rozwiązaniach inscenizacyjnych.
Scena pośrodku widowni na pewno jest ogromnym wyzwaniem dla spektakli nie tworzonych od początku w takich warunkach scenicznych. Jestem tym bardziej zaskoczona, że udało się Państwu z taką lekkością i sprawnością zaaranżować wnętrze, aby świadomość istniejącej widowni po drugiej stronie sali została praktycznie wyeliminowana. Na pewno w dużej mierze sprawiły to projekcje filmowe wyświetlane na płachtach materiału rozwieszonego wokół sceny. Element bardzo ważny i wzbogacający odbiór spektaklu, tym bardziej że były to ujęcia dokumentalne zrealizowane we Francji, w miejscach związanych z życiem Hervé Guiberta.
Świetna była również aranżacja muzyczna, która wyjątkowo podkreśliła charakter całego spektaklu. Jej twórca Daniel Pigoński, zwrócił już moją uwagę przy spektaklu "Babel" Mai Kleczewskiej. Piszę o Nim, bo sądzę, że ma bardzo dobre wyczucie ilustracji muzycznych do spektakli. Przynajmniej przy tych dwóch sztukach, o których piszę, efekty Jego pracy były wg mnie naprawdę bardzo dobre i trafnie wkomponowane w charakter przedstawienia.
Dziękuję Pani Krystyno za ten kolejny ważny dzień spędzony w Pani Teatrze i proszę również przekazać duże podziękowania dla Pani Marii.
Po tym spektaklu pojawiło się u mnie dość silne przeczucie, że po opanowaniu różnych zawirowań związanych z sytuacją finansową Pani Fundacji, Och-Teatr już niebawem stanie się jednym z ważniejszych miejsc artystycznych w Warszawie i nie tylko. Czego z całego serca Paniom życzę!
pozdrawiam
Ania Mrożek