melduję się z tego samego miasta, MarysiaB mnie zatrzymała...
i z tego się bardzo raduję, w środku uczty wychodzić?
Teremi, bilans zrób na nowo, bo tu ciepełko rośnie,
ufffffffff! na razie jest super, plus +20 /przed południem...
bez wachlarza się nie obejdzie
się zasapałam, już myślałam, że dzisiaj nie dotrę na czas, no to klapnę sobie, już widzę żółtą, frunącą piłeczkę
/Ita, gołąb złapany wcześniej, na szczęście!, - bo byłby obciach /
uffff, gorąco, zagubiłam się, poplątałam tramwaje, zamiast wsiąść do nr 70 /z biletem na AO jedzie się darmo/ wsiadłam do innego i tak krążyłam po mieście, ale już jestem,
co nam dzisiaj, szóstego dnia AO aktorzy za widowiska stworzą?
aj,
Ita, Teremi, jak dobrze, że tam na północy pilnujecie "naszych", Wy to tylko 60 minut się nerwujecie,
a co ja mam z MarysiąB powiedzieć? ...
po n-tych godzinach gapienia się na korty czuję się jak przepuszczona przez wyżymaczkę w pralce,
we "Frani" też ...
zaczynamy widowisko - kto nas pierwszy będzie wnerwiał? zachwycał?
zaraz zobaczę plan gier
MarysiuB dzięki za kawę, konieczna o tej porze!oooo, już wiem, że nasz Łukot Kubot , bez gry, /wycofał się przeciwnik/ awansował do IV rundy!,
za to za godziną będzie grała nasza Agnieszka, "mój" Roger, obie siostry, Dawidenko, a za parę godzin Lleyton Hewitt z Cypryjczykiem - thriller?
- już widzę się rozgrzewającą Azarenkę,
oooo, dach zasuwają, pada?
a ja z wachlarzem
?