Pani Krysiu,
Pani to ma ciężki zawód. Z okazji którą pominiemy ganiali mnie dzisiaj cały dzień przez różne miejsca
z kamerą. I jeszcze musiałam udawać że jestem SPOKOJNĄ osobą. No koszmar. Zmęczyłam się bardzo. Do tego z 5 razy mi się kazali przebrać. Zupełnie bez sensu. Cały dzień do piachu.
Jak tam gorączka? lepiej? wirusy zwalczone? Oczywiście się o Panią martwię. Tak wiem. To histeria.
Na wszelki wypadek przesyłam na pokrzepienie:
miałam jeszcze tyle innych rzeczy napisać
ale padam ze zmęczenia bo od dwóch tygodniu bardzo 1) zaległa nie-zrobiona praca mnie przygiotła
2) wyjazd do Gdańska w ostatni piątek
2a) kongres transplantologiczny w Warszawie ten że sam piątek i sobotę do południa
3) a potem ślub wieczorem w sobote w Łodzi (nie mój na szczęście! ale też z atrakcjami bo mnie posadzono z rodziną pana młodego z racji że rodzina z Austrii jako że nikt inny za bardzo nie mówił po niemiecku i zostałam wybrana na ochotnika żeby z nimi całą noc...i jeszcze z drugiej strony mi księdza posadzili. Dobrze ze to Jezuita był bo z moimi poglądami...)
4) a jeszcze w piątek muszę jechać na pogrzeb do Szczecina
Rozważam osiwienie.
ps.
http://www.nytimes.com/2008/01/12/arts/12klosinski.html?_r=1
http://www.welt.de/welt_print/article1529302/Opulentes_Kino_Edward_Klosinski_gestorben.html
a i studiując
znalzłam czyjś blog:
poniedziałek, 07 stycznia 2008
dies illa
i zrobiło mi się strasznie smutno.
umarł Edward Kłosińki.
usta prawdy
są zamknięte
palec na wargach
mówi nam
że przyszedł czas
na milczenie
nikt nie odpowie
na pytanie
co to jest prawda
ten co wiedział
ten co był prawdą
odszedł
jakkolwiek to rozumiejąc, tak właśnie jest. ja myślę.
tak. nie tylko dziś.
a pytania o prawdę może wiodą do nikąd.
http://wenuswp.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?0,2008