dziś, a właściwie wczoraj wieczorem, w Lublinie była Pani F E N O M E N A L N A !
Wczorajszy wieczór wzruszył mnie, uszczęśliwił i... no sama nie wiem... wystrzelił w kosmos? jednocześnie.
Raz jeszcze bardzo dziękuję za cudowny wieczór z "Piosenkami z teatru"!
To było moje pierwsze spotkanie z tym spektaklem, na który czekałam bardzo, o którym marzyłam i wreszcie marzenie o "Piosenkach" się spełniło.
Ktoś napisał do mnie przed tym wydarzeniem: ,,No nie ma co Ci życzyć udanego wieczoru, bo wiadomo, że nawet jakby KJ całą godzinę bez ruchu przesiedziała na scenie to i tak byłoby wspaniale

Zgadzam się!

Ale więcej o moim odbiorze tej uczty dla ducha.
Byłam pod ogromnym wrażeniem z jakim uczuciem i wrażliwością dotyka Pani każdej z piosenek. Przeżywałam je całą sobą, głęboko, ze wzruszeniem, radością, refleksją...
Świetne anegdoty wplatane między nimi, Pani niezrównane poczucie humoru, naśladowanie Marleny - urzekające

Ogromnie podoba mi się Pani interpretacja tych utworów. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Aranżacja każdego z nich, muzyka, i teksty przede wszystkim, wspaniałe.
No i znów się popłakałam gdy wykonała Pani ,,Na zakręcie"...
I ,,Wariatka".... No z Pani EKSPRESJĄ! Ciarki na plecach, naprawdę!
Pani operowanie głosem, który uwielbiam, nastrój, jaki Pani wprowadza do kazdej piosenki, uczucia, emocje... wypełniła Pani tę salę magią i blaskiem, no zahipnotyzowała mnie Pani i zachwyciła... nie po raz pierwszy

No Pani potrafi..!
Kolejny raz ze smutkiem przyznaję, że "Białej bluzki", "Kobiety zawiedzionej" ani "Marleny" nie było mi dane zobaczyć... Cieszę się bardzo, że mogłam zobaczyć ten spektakl, usłyszeć choc część piosenek z tych przedstawień. Oczywiście słyszałam je o wiele wcześniej, słucham ich bardzo często, ale na żywo no TO JEST TO!

Mówiła Pani o tej ulotności teatru, o tym, że pięknie jest gdy spektakl zostaje w pamięci artysty i widza... Co do tych, które widziałam zgadzam się z Panią w 100% , to coś, co możemy schować głęboko w sercu na zawsze i czego nam nikt odebrać nie może... "Piosenki" lokują się jako kolejne na jego dnie.
Ale gdy pomyśli się o tych spektaklach, do których Pani już nie wróci... ach no smutno i żal, że nie miało się tej okazji, aby je zobaczyć, pozostają opowiadania tych, którzy je widzeli, a to już nie to samo...
Dziękuję za opowiadania o Pani bohaterkach z tych spektakli, za wspomnenia o Agnieszce, za historie jakie towarzyszyły powstawaniu utworów.
Pani Krystyno, bardzo dziękuję również za dedykację, tym razem na Gwiazdy mają czerwone pazury,
tak kolekcjonuję



Ukłony dla Pani Marty, że zajęła się książkami, dostarczyła je do Pani i jeszcze pamiętała która ma być dla kogo

No koniecznie muszę dodać już na koniec, że wyglądała Pani FANTASTYCZNIE i kropka

Tak.... i znów przy Pani na scenie się pojawiłam z całym "ekwipunkiem".....



Dziękuję za wspaniałe, piękne chwile, które nawet nie zauważyłam jak szybko minęły, a mogłabym tam siedzieć i słuchać Pani i słuchać Pani i siedzieć jeszcze dłuuuuuugo (no ale tak to już jest, jak to mówią, w dobrym towarzystwie czas szybko płynie

Dziękuję i kłaniam się Pani z wdzięcznością do samej ziemi i jeszcze niżej

Julita