Dawno mnie tutaj nie było...
Wybyłam latem, latem pachnącym miętą, wracam jesienią, na szczęście jeszcze tą piękną, kolorową, złotą
Witajcie ZIELONI!!!Dziękuję za cierpliwe czekanie,
bardzo !!! dziękuję za PRZYJAŻŃ na Marginesie...Tak się złożyło, że akurat dzisiaj był wyjątkowy dzień tej jesieni,
od rana ze wszystkich stron rozlegał się piękny klangor, po niebie raz po raz ciągnęły klucze żurawi
- tak jak w pierwszych scenach w filmie „Lecą żuwie”, głowy podniesione do góry
tak i ja dzisiaj długo patrzyłam w niebo… bezpowrotnie kończy się lato tego roku
i do kompletu – o żurawiach – obraz Józefa Chełmońskiego „Odlot żurawi”
Zanim się rozejrzę, zanim nadrobię zaległości –
zostawiam przyjacielskie pozdrowienia spod brzozy,
liście zielone, już bardziej żółte, już spadają ..... a tak na marginesie "Marginesu", u nas dni z Brunem Schulzem,
między innymi na scenie premiera „SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ”,
od razu wróciły wspomnienia z Drohobycza sprzed dwóch lat, z wyprawy po Ukrainie, ehhh...