No i nie zdążyłam Ignu. Mały królewicz już jest ze mną. Śpi więc udało mi się jakoś od niego oderwać co nie jest łatwe, bowiem wpatrywanie się w tego miniaturowego ludzia jest ostatnio moim ulubionym zajęciem, które powolutku zaczyna przechodzić w stan obsesyjno-maniakalny. Nawet perspektywa zakupu nowych butów i torebki nie jest wystarczająco zachęcająca bym ruszyła się ze swojego posterunku. Jeśli nie umrę z uwielbienia obiecuję poprawę.
Nostalgija napisał(a):wpatrywanie się w tego miniaturowego ludzia jest ostatnio moim ulubionym zajęciem, które powolutku zaczyna przechodzić w stan obsesyjno-maniakalny.
ośmielam się odezwać...niepytana... to bodaj najpiękniejszy z puli stanów obsesyjno-maniakalnych no i ta perspektywa!... pozazdrościć
Wybitnie nie lubi sam spać, chyba ma to po mnie. Ale jak już wciśnie się do naszego łóżka śpi spokojnie kilka godzin a my razem z nim. Generalnie jest mało krzykliwy (czego na pewno nie ma po mamusi) i co mam nadzieję mu zostanie. Odzywa się najgłośniej kiedy jest głodny.
To cudowne że On jest. Za każdym razem nie mieści mi się w głowie ten cud, jakim są narodziny maleństwa. Piękny! To chyba najpiękniejsze chwile w życiu kobiety.
A jak mu dalaś na imię? (Chyba nigdzie wcześniej nie napisałaś, albo przegapiłam)
Dobranoc Snów potarganych Kołder utkanych z czułości I puchu rajskiego pod głową Dobranoc Pchły na noc Ukradły psi spokój Dobranoc Do jutra Do rana Śpij razem ze swoim sumieniem
Dziękuję Kasja za opinię! Zawsze mam problem z ostatnimi wersami, nigdy nie mogę się zdecydować czy są ok... Najłatwiej wbrew pozorom mi zacząć. Pozdrawiam
Nosti, sorry napisalam, ze ja osobiscie bym usunela, nie pasuje mi jakos do calego klimatu, a wiersz naprawde fajny ale Ty nie musisz sie zgadzac, w koncu to Ty piszesz i masz swoj klimat do przekazania