Moja Ulubiona Pani Krysiu,
w odpowiedzi na moją relację z "Boskiej!" napisała Pani: Mój Boże, warto grać i warto żyć. - oj, zawsze mnie Pani rozczula tym, co Pani pisze i aż mi samej głupio tak się przed monitorem wzruszać, ale co ja poradzę, że tak Pani na mnie wpływa... Z dwojga złego lepsza nadwrażliwość od obojętności.
Życzę Pani z całego serca wszystkiego dobrego w Kazimierzu. Żeby wszystko się udało, żeby przyjemnie spędziła Pani czas na spotkaniach z publicznością i dużo siły w tym jakże pracowitym okresie. Bardzo zależało mi na tym, żeby być na Festiwalu, poruszyłam niebo i ziemię, żeby się tam znaleźć, ale niestety - tym razem się nie udało, nad czym ubolewam okrutnie... Jednak cały czas będę tam z Panią sercem i myślami.
Pozdrawiam Panią bardzo, bardzo ciepło!
Nadia