Witam pani Krysiu...
Wczoraj " Matka swojej matki" , celowo to obejrzałam, bo jakoś nie mogłam sobie przypomnieć Pani w tej roli.....i chyba nic dziwnego.....rewelacyjna rola jak na 21-letnią pannicę córkę....niewiarygodne,że to już tyle lat minęło....za to jeśli chodzi o Panią, to już raczej przepaść emocjonalna.....
Jestem w równym wieku z Pani córką i tak mniej więcej od 15 roku życia śledzę wszystko, co jest Pani dziełem artystycznym....i tak sobie pomyślałam,że dojrzewałam razem z Pani twórczością,i oglądając Shirley w wieku 16 lat, a 30 i troszkę, to właśnie ta przepaść, o której pisałam wcześniej.....
Brawo dla kolejnych inwestycji, czyżby ukłon w stronę tych widzów, co domagają się większej dostępności biletów i spektakli????/ Wielkie dzięki.....tym bardziej jakże mi miło,że mogłam dorzucić cegiełkę robiąc zakupy w sklepie Teatru Polonia....Pozdrowienia dla Pana Marcina....
Pozdrawiam bardzo gorąco z nad morza....
Domi