Kochana Pani Krystyno
Przyznaję Pani kolejną moją prywatną złotą czcionkę za wypowiedź w „Pani”.
Ujmując rzecz w największym skrócie - zatroskana czytelniczka, pyta czy wyjść za mąż z rozsądku, bo jest miło, czy poczekać na prawdziwą miłość.
Odpowiada pani( przepraszam za te skróty, mam nadzieję, że nie gubią kontekstu):
„Jak wiadomo życie mamy tylko jedno i z nim trzeba ostrożnie. Dopóki nie ma pewności, nie należy składać przysiąg na całe życie, zakładać kajdan i gubić kluczyka...(...). Czy rozsądek, czy oczekiwanie na miłość życia, czy wdzięczność, czy zatracenie? W gruncie rzeczy to wszystko teoretyczne rozważania, bo życie prowadzi po swojemu, los, biologia i przypadek rządzą nami (...) ani rozum, ani rozsądek nie mają tu nic do roboty.”
Podobają mi się Pani wypowiedzi, bo są trafne i takie życiowe. A co najważniejsze, nigdy nie daje Pani gotowych recept, podkreślając, że takowych nie ma. Przepraszam, że pozwalam sobie cytować Panią i podłączać swoje myśli, ale to tylko wyraz mojego poparcia Pani poglądów i uznanie „lekkości pióra”.
Chciałabym dołączyć do tego cytat: „ Małżeństwo i rodzina są tylko i wyłącznie tym, co sami z nich uczynimy. Bo inaczej stają się szopką hipokryzji. Rupieciarnią i gołosłowiem.” „ Cień wiatru” – Carlos Ruiz Zafon.
Czytam właśnie książkę Zafona i jestem nią zauroczona. Jest w niej dużo przemyśleń o życiu, jest wątek miłosny i kryminalny, a wszystko dzieje się wśród starych książek, otoczonych tajemnicą. Uwielbiam takie klimaty. Moja przyjaciółka J. czytała to już oczywiście dwa lata temu ( ona zawsze wszystko wie...ale za to ją uwielbiam, to taki mój telefon zaufania), więc może nie odkrywam Ameryki, ale...jeśli Pani nie czytała to polecam.
Serdecznie pozdrawiam
Zuzanna