Witam Panią Pani Krystyno,
Proszę nie brać sobie do serca polemik na temat Pani osobistego wątku w filmie "Tatarak".
Intencja jest czytelna czyli pamięć o bliskim Pani, a ogólnie wybitnym czlowieku w środowisku filmowym.
Aktor uwieczniony bywa na taśmie filmowej, operator to uwiecznianie umożliwia, czasem, dzięki talentowi, podnosi go do rangi wysmakowanej sztuki. Niestety On sam może gdzieś tam umknąć pamięci zwyczajnych widzów. Dlatego jeśli Edward Kłosiński to był człowiek wyjątkowy i dodatkowo związany z branżą filmową to zasłużył sobie na ten szczególny "pomnik" i tego proszę się trzymać już nie myśląc o sobie w kategoriach wijącego się piskorza ustawionego pod pregierzem niezręcznecyh pytań o smak, granice prywatności, ekshibicjonizm itp. Zrobiła Pani to co uważała za słuszne. I tyle. Pozdrawiam - Kasia.
P.S. Sesja Justyny Steczkowskiej to było jakieś estetyczne nieporozumienie.
Nie wiem kto w redakcji wpadł na taki niefortunny pomysł.