Pani Krystyno,
jest Pani pieknym czlowiekiem i piekny hold zlozyla Pani swojemu ukochanemu mezowi.
Bardzo poruszyla mnie ta rozmowa z Panem Lisem, podejrzewam jak wszystkich odbiorcow.
18ego maja mina 2 lata jak zmarl moj tata, mial tylko 50 lat...
Kiedy dowiedzialam sie o smierci Pani meza, poczulam bol w sercu. Ten bol towarzyszy mi od smierci mojego taty, wraz z odejsciem jakiegos czlowieka, mysle o rodzinie, ktora pozostawil..., myslalam o Pani, o Pani dzieciach, ktore mozna powiedziec sa moimi rowiesnikami,o wnukach...o wszystkich dla ktorych Pan Edward bardzo wiele znaczyl.
Znalam ten straszny smutek i pustke, ktora bylam pewna ogarnela Pania i Pani rodzine.
Mijaja dwa lata, a my do dzisiaj nie umiemy sie z tym pogodzic, ale walczymy, szukamy sensu zycia, malych radosci, milosci...
Tego i Pani z calego serca zycze,
energii na kazdy dzien, usmiechu, zyczliwych - czystych ludzi wokol i bardzo duzo zdrowia.
Klaniam sie nisko,
Olga