...nie bylo Pani osobiscie, ale wzruszajace bylo zobaczyc rezysera "Tataraku" Andrzeja Wajde odbierajacego nagrode; stojac w otoczeniu aktorow i ekipy filmowej, trzymal rozwiniety plakat, a na nim Krystyna Janda w wymownej scenie z filmu. Zadbal o Pani obecnosc w takiej chwili; chcial by widz tej ceremonii kojarzyl Pania, zapamietal aktorke, ktora oddala tej roli nie tylko swoj talent, ale rowniez najautentyczniejsze, bolesne przezycia - dzieki temu my wszyscy poznamy czastke prawdy o czlowieku w chwili ostatecznej. Andrzej Wajda stojacy z Pania na afiszu w rece nie zgarnia calego splendoru dla siebie, ale symbolicznie i sprawiedliwie dzieli sie sukcesem filmu, wskazuje na Pania jako sprawczynie, czy tez wspolsprawczynie. To byl piekny gest... taki ojcowski, zarowno wobec Pani jak i Pani meza, przynajmniej ja to tak rozumiem...
Zycze dalszej artystycznej, wspolnej pracy nad "Czlowiekiem nadziei", bo czasy sa takie, ze nalezy zapisywac prawde taka jaka jest (czy byla); i to szybko, poki zyja bohaterowie tych solidarnosciowych, spontanicznych dni, tej euforii lat 1980-81. Czekamy na kolejny wazny film! Najserdeczniej Panstwa pozdrawiam i zycze wytrwalosci w realizacji zamierzen pana Wajdy, bo to sa rowiez nasze marzenia - pokolenia, ktore jeszcze pamieta atmosfere tamtych lat i za nia teskni. Ktore z niesmakiem obserwuje umniejszanie znaczenia Lecha Walesy, a nawet jego osmieszanie. Jesli do pracy nad scenariuszem wlaczona zostala Agnieszka Holland to spodziewamy sie pieknego i uczciwie nakreconego filmu.