uczę się do egzaminu, bardziej próbuje, bo za nic nie moge sie skupić.egzamin cięzki bo z filozofi, czytajac to jestem niczym...ale bardziej mnie trapi, to ze jetsem negatywnie nastawiona do świata, ludzi, nienawidze ich i nienawidze siebie takiej.jak to przetrawić, gdzie sens tego, fakt troche mnie zmieniły ostatnie pzrezycia, ale az tak.Czy nie mogę sobie odpuścic i isć dalej, do pzrodu, nie ogladac sie za siebie. jak wybaczyć, jak nie potrafie zpaomniec, musze pamiętac, aby naiwnie znów nie wierzyc.
Ludzie w chwili traca wszystko, domy, zycie.
napisałabym więcej ale osobście tylko do Pani.
Cenie Pania` bardzo, za Pani inność i szczerosc.Tacy ludzie daja wiare innym, słabszym.
Pozdrawiam Marta