Pani Krystyno!
To świetnie, że Teatr Montownia wystawia się u Pani:)
Już dawno namówiłam rodzicielstwo żeby zarezerwowało bilety, no i w dodatku najlepsze miejsca! W V rzędzie, nie za blisko i nie za daleko. Jak poprosiłam, tak mój kochany ojciec , po uzgodnieniu terminu zarezerwował. W poniedziałek od rana myślałam o wieczorze, jak małe dziecko. Jak to dzisiaj bywa i nam rzadko zdarza się wyjść gdzieś razem, po teatrach zwykle sama się kręce;). Zwarci i gotowi pojechaliśmy do teatru, bilety miały na nas czekać w kasie.. no i czekały. Tylko, że na wtorek. W całym ferworze zapomnieliśmy, ze przeciez uzgodniliśmy, że wtorek będzie lepszy! Zawiedzeni poszliśmy w zamian za to na pyszne ciacha, skoro już niania była z młodszym rodzeństwem. Tak nas do Pani teatru ciągnęło, że dotarliśmy dwa razy, raz zwiedzając tylko zakątki:), które ja już tak dobrze znam! Dzisiaj bawiliśmy się świetnie:). Szkoda tylko, że dym z cygara się tak niósł,jakiś duszący był.
Dobranocnie,
Marta