Pani Krystyno,ale co czy kogo rzuciłam? Kogoś to już wcześniej a teraz papierochy rzuciłam!To już prawie miesiąc i żyję!/bez wspomagaczy/. Codziennie szczypię siebie i stwierdzam,ze można bez tego cholerstwa żyć.Jakoś lepiej widzę,słyszę,czuję i mówię.Voge-precz!Nie będą mną rządziły te g....uziki! Tyle lat...znowu się na siebie wkurzyłam!Piszę o tym do Pani z dwóch powodów.Po pierwsze,nie będzie Pani w moim mieście w najbliższych miesiącach,to za niepalenie kupuję sobie na wiosnę samochód /nie byle jaki/i wyczaję Pani przyjazd do najbliższego miasta albo odwiedzę miasto stoliczne/moje z czasów studenckich/. A ten drugi powód to już zostawiam w Pani domyśle.Zyczę szybkiego powrotu do zdrowia i bardzo Panią pozdrawiam.