Pani Krystyno,
"zagadaniowy" wątek poruszałyśmy w ostatnim czasie kilkakronie.Proszę dziś przyjąć ode mnie fragment rzeczonego:
Jaką kolędę ułożyć mam,
byś przy niej płakać nie chciała?
Jaką kolędę ułożyć mam,
byś przy nie płakać nie mogła?
Świerkiem już pachnie i makowcami,
na sianku opłatek się bieli.
Pierwszych światełek bije blask
-takich w Betlejem pewnie nie mieli...
Kto gwiazdy pierwszej wypatrywać będzie
i prezenty spod choinki wyciągać?
Czy kolędować zechce ktoś?
Cukierki z choinki ściągać?
Jaką kolędę ułożyć mam,
byś miłość czuła,nie rozpacz!
Jaką kolędę ułożyć mam,
byś w ramionach miłość kołysała?
Cicha ta noc niechaj będzie
i święta niechaj też,
choć opłatek łzami nasycony,
od płaczu ciężki jest.
Poszukaj,malutka,spokoju
i pewności,że syn twój
jest teraz właśnie przy Bogu
i "sto lat" będzie śpiewał Mu!
Cieszmy się,że Miłość się rodzi,
dla każdego wystarczy Jej.
Otwórz serce,bo do niego
Ona też dostać się chce!
*
Taką kolędę ułożyć chcę,
byś przy niej nie płakała.
Taką kolędę ułożyć chcę,
byś przy niej ukojenia doznała.
Przytulam Panią mocno.
-Irena