Droga Pani Krystyno,
Witam po długiej przerwie...
Tyle zaległych tematów do poruszenia,ale trudno mi pisać,bo myśli krążą w zupełnie innym wymiarze...
Do napisania skłonił mnie Dziennik i Pani słowa "...Zadzwońcie do znajomych dawno nie widzianych, przypomnijcie się przyjaciołom,zorganizujcie spotkanie,ot tak,żeby porozmawiać..."- to bardzo ważne...Czas,który ucieka tak szybko,za szybko...i bliscy,którym go za mało poświęcamy,aż do chwili,kiedy powali nas na kolana wiadomość,że być może tego czasu zostało tak mało...Moje życie mogę teraz podzielić na czas przed,i po TYM telefonie...Nie chcę się tu rozklejać,tylko wytłumaczyć z milczenia... Wróciłam-być może na chwilę,na pewno- już inna...Wróciłam z nadzieją,że jednak będzie dobrze i uda mi się zostać w Warszawie do 2 grudnia i spotkać z Panią podczas premiery Pani książki,na którą z taką radością czekałam...
Pozdrawiam ciepło,mam nadzieję-do zobaczenia we wtorek...Agnieszka.
Ps.PIĘKNA ZAWSZE- Pani Krystyno,udało mi się obejrzeć transmisję z wręczania RÓŻ...
Tytuł dla Pani powinien brzmieć- NAJPIĘKNIEJSZA...Nie tylko ciałem,ale duchem i sercem...
Dziękuję,że Pani JEST...Pani mądrość,słowa i czyny to teraz dla mnie latarnia morska na
ogromnym,wzburzonym oceanie...Muszę jeszcze dodać,że Galę oglądałam z moją 78 letnią Babcią,
która okazała się Pani wierną od lat wielbicielką ...