Pani Krysiu.
Polonia po urlopie i ja też. Starałam się zrobić dla Pani najładniejsze okna jakie udało mi się znaleźć na 3000 km. trasy.
Ostatniego dnia idąc na śniadanie poślizgnęłam się i miałam do wyboru albo wpaść do basenu albo starać się łapać równowage ręką w której trzymałam aparat z 1000 zdjęć z całej podróży... oczywiście wpadłam.
Gramoląc się z basenu usłyszałam brawa całej niemieckiej wycieczki, która też szła na śniadanie /ukłoniłam się grzecznie jak na pokazach mokrej podkoszulki/. No i czym najwięcej się przejęli ...... czy aparat ok?
Na szczęście OK!
Mam nadzieje, że będzie Pani przez chwilkę w innym świecie- z dala od remontu i kłopotów.
Pozdrawiam serdecznie. Małgosia