Dobry wieczór Pani Krystyno...
Właśnie wróciłam z Warszawy, wczoraj byłam na "Uchu"... Jak zwykle po obejrzeniu Pani na scenie, trudno mi ubrac w słowa, to co myślę... Wmurowała mnie Pani w krzesło, siedziałam jeszcze długo, zanim wszyscy przeszli do szatni... Taki ładunek emocji tak właśnie skutkuje... I wiem już, że na pewno jak tylko bede miała możliwosc, przyjdę na "Ucho" raz jeszcze, daje Pani tyle z siebie w tym spektaklu, że trudno to wszystko w sobie pomieścić... Kłaniam się Pani co najmniej tak nisko, jak Pani wczoraj...
I jeszcze jedno - wspaniale zobaczyć po powrocie z "Polonii", że zagląda tu Pani, widzieć Panią nie tylko na scenie, ale też i tutaj... i przeczytac pozdrowienia od Pani dla Wszystkich...
Tak się złożyło, że w tym ostatnim czasie miałam zaszczyt i przyjemność widzieć Panią w "Skoku" w Katowicach, w "Boskiej" w Dąbrowie Górniczej, i wczoraj w "Uchu".
Raz jeszcze dziękuję Pani za te spotkania, za słowa, gesty, śmiech, płacz, ukłony płynace ze sceny, przesyłam od siebie ukłony najnizsze na jakie mnie stać, i pozdrowienia, i same ciepłe mysli dla Pani...
Agnieszka Żurawska