Kochana Pani Krysiu doskonale rozumiem Pani ból, ponieważ 20 listopada 2007 roku zmarła moja mama. Mam 22 lata i w tym momencie zostałam na świcie zupełnie sama. Owszem są dookoła mnie ludzie życzliwi,ale nie ma tej najukochańszej dla mnie osoby. I cóż nikt kto nie przeżył takiej rozłąki, nie potrafi zrozumieć tego bólu, osoby, ktore miałam za przyjaciół znikają.
Wierzę,że da sobie Pani radę, bo ma Pani oparcie w rodzinie.
Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę wiary, nadziei i spokoju
Sylwia Kłosowska