„Rozłączeni - lecz jedno o drugim pamięta......”
(Siódmy dzień )
XI odcinek serialu – święte miejsce Ukrainy
Почаївська Свято-Успенська Лавра
Siódmy dzień urlopu rozpoczął się dla nas nareszcie tak, jak miało być......
w hotelu nie było wody i nie było prądu!!! (awaria w budynku)
..... czyli nasza woda mineralna okazała się bezcenna.... (miało być ekstremalnie, więc jest!!)
Pogoda dostroiła się do sytuacji, po wczorajszym słońcu ani śladu, pada i to mocno.
Jest niedziela, idealnie pasuje więc wyprawa do Poczajowa, czas na nowe doznania.
Poznajemy uroki podróży marszrutkami.... z dworca autobusowego czyli dawnej synagogi ... wyjeżdżamy busikiem. O dziwo pełen komfort.... mało ludzi, nowy busik, bilety bardzo tanie, dwa złote za ponad 20 km jazdy...... deszcz leje, przez okno oglądamy „deszczową” rzekę Ikwę .......... wymarzoną rzekę Juliusza Słowackiego
....rzeczka wije się wśród łąk, .... wąska, niepozorna, przy brzegu szuwary, ...... niczym osobliwym się nie wyróżnia..... ale rozumiemy, że ...
widywał ją Słowacki w latach dzieciństwa, przy podróżach do Poczajowa, że w jego późniejszych wspomnieniach była ona najpiękniejsza.....
„Jeżeli kiedy w tej mojej krainie,
Gdzie po dolinach moja Ikwa płynie,
Gdzie góry moje błękitnieją mrokiem,
A miasto dzwoni nad szmernym potokiem.....
Kilkanaście kilometrów za Krzemieńcem, już z daleka widzimy kompleks bardzo malowniczo położonych budynków o kolorowych dachach i złoconych kopułach. To święte miejsce prawosławia na zachodniej Ukrainie, monastyr w Poczajwie (jest podporządkowany patriarsze w Moskwie)
(monaster albo monastyr to tradycyjna nazwa klasztoru prawosławnego,
duże monastery męskie, o dużym znaczeniu nazywane są ławrami....)
Kilka słów z przewodnika -
Ławra w Poczajowie:
-
historia świątyni sięga XIII wieku, gdy na wzgórzu / 386 m. n. m./ osiedlali się w pieczarach mnisi prawosławni
-
najstarszy zapis dotyczący klasztoru pochodzi dopiero
z 1597 roku, kiedy to sędzina łucka Anna z Kozińskich Hojska ofiarowała do cerkwi ikonę Matki Bożej, .... szybko zauważono, że ikona emanuje niezwykłą światłość, wkrótce miał miejsce pierwszy cud uzdrowienia. Odzyskał zdrowie niewidomy od urodzenia brat Gojskiej.
- w 1675 roku, dzięki modlitwom mnichów przed świętą ikoną Monaster Poczajowski został ocalony od oblegających go wojsk tureckich. W noc poprzedzającą szturm nad monasterem ukazała się świetlista postać Bogarodzicy otoczonej aniołami, a na kamieniu pozostał odciśnięty ślad jej stopy, /zachowany do dzisiaj/
- w drugiej połowie XVIII w pojawił się w monastyrze
Mikołaj Bazyli Potocki, wyłożył ogromne fundusze na rozwój klasztoru. Za jego czasów powstało wspaniałe barokowe dzieło, które możemy podziwiać do dziś. Najpięknięjszą jego częscią jest cerkiew Uspieńska tj. Zaśnięcia NMP – dookoła niej na tarasach różne zabudowania klasztorne..... wszędzie w architekturze motywy wschodu zmieszały się z zachodem.
A jak do tego doszło? ......
„pewnego razu, przejeżdżająca nieopodal Poczajowskiej Ławry kareta starosty Mikołaja Potockiego najechała kołem na wielki kamień i pasażer wraz z woźnicą wylecieli na ziemię. Spłoszone konie z karetą pomknęły dalej. Rozgniewany hrabia, wyrwawszy z za pasa pistolet przystawił go do piersi woźnicy i z okrzykiem: „Zgiń nędzniku!" nacisnął kurek. Ale wystrzał się nie rozległ. W tej właśnie chwili woźnica zwrócił głowę w stronę Ławry i zawołał: „Mateńko Boża! Ratuj mnie!" Zdumiony tym, Potocki przebaczył woźnicy, a po poskromieniu koni, kazał wieźć się do monasteru. Tam długo się modlił przed cudownym obrazem Poczajowskiej Matki Boskiej, i od tego momentu, jak mówiono, całkowicie odmienił swe życie, niczego w przyszłości nie żałując dla upiększenia Jej przybytku....”
..... o tym zdarzeniu przypomiana maleńki, niepozorny obrazek wiszący w cerkwi na ambonie
(kareta, starosta i modlący się wożnica)
- po rozbiorach Poczajów, jak i cały Wołyń, przypadł w udziale Rosji, wtedy rosyjscy carowie zadbali o monastyr. W roku 1833, Ławra w Poczajowie została uznana za czwarty w hierarchii ważności klasztor Rosji
- Po powstaniu listopadowym usunięto stąd propolskich i prozachodnich bazylianów i sprowadzono z Rosji prawosławnych mnichów, którzy do dziś tu pozostają.
No to już wiemy, że trafiamy do wyjątkowego miejsca.
Z parkingu, idziemy obsadzoną drzewami aleją..... dookoła stargany ze „świętościami” i mnóstwo żebrzących osób
aby wejść do środka, trzeba przejść przez bramę, przed bramą stoi ochrona, sprawdza ubiór...
na terenie klasztoru obowiązują kobiety długie spódnice (spodnie są niedopuszczalne), oraz muszą
mieć przykrytą głowę.... (przy bramie można pożyczyć kolorowe chusty na głowę i długie spódnice)......
/widzieliśmy jak zawrócono spod bramy dziewczyny/
...z plecaka wyciągam spódnicę, wskakuję w nią, chustka na głowę i już możemy przechodzić ......
(fajnie się w deszczu przebierać
)
nad bramą obrazy z przedstawieniem objawienia Matki Boskiej pasterzom
jesteśmy na wielkim dziedzińcu, deszcz się rozhulał niemiłosiernie, uciekamy pod dach...
rozglądamy się ..... dookoła budynki, złocone kopuły,.... słyszymy bijące dzwony, więc decyzja....
idziemy do tych najwyższych, złotych kopuł .....
jeszcze nie wiedzieliśy, że stoimy przed najcenniejszym tutejszym zabytkiem
-
cerkiew Uspieńska ..... to ją ufundował Mikołaj Potocki
gdy znależliśmy się w środku ..... padliśmy od .......PIĘKNA
(ikonostas ufundował w roku 1862 car Aleksander II)
w nawie głównej, w miejscu gdzie miała się po raz pierwszy objawić Matka Boska znajduje się
cudami słynący obraz M. B. Poczajowskiej - (to ten obraz z prwaej strony na dole, przy którym palą się świece)
.... obok leży za szkłem, kamień z odbiciem stopy M. Boskiej
wszystkie ściany, kopuły pokryte .... scenami z życia Chrystusa i Matki Boskiej
malowidla, freski, płaskorzeżby..... mnóstwo złoceń......
do tego ciemne, mroczne wnętrze...... nastrój wyciszenia, modlitwy...
wielu ludzi chodzi po kościele, modli się przed świętymi ikonami, żegna znakiem krzyża,
śpiew i zapach kadzideł .............. trwała właśnie msza....
(potem jeszcze raz tu zaszliśmy i wtedy te zdjęcia są zrobione)
w bocznych nawach małe cerkwie, na pamiątkę odwiedzin carów
Mikołaja I /po lewej stronie/ i Aleksandra II /po prawej/
cerkwie w cerkwi....
po mszy wychodzimy w tłumie na taras, niesamowita sceneria, mgła, chmury
CHWILE samotności........ (też tak staliśmy bez tłumów, w ciszy )