smutno i zapragnęłam znów poobcować z Panią. Miłe to. Nadrabiam zaległości i ładuję akumulatory, wiedząc że Pani tu jest. Pozwoliłam sobie na tę dawkę dobrych wibracji.
A czas tak pędzi - nie nadążam ze wszystkim. Jak wyselekcjonować w naszym życiu rzeczy i działania ważne i mniej ważne?
Wiem - poczucie dobrze spełnionego obowiązku - więc pędzę już.
P.S.
Wczoraj "wylądowałam" w Kongresowej na fado w wykonaniu Misi.
Dawka pięknego głosu i snów o Lizbonie.
Ślę serdeczne pozdrowienia.
Barbara