No i znow, Placuniu, sprowokowalas mnie do refleksji...
Wiele, wiele nazwisk, znanych nam ze szkoly, z lekcji jezyka polskiego, z lekcji historii...
ale ja chcialabym tu wstawic dygresje, w nawiazaniu do nazwiska tylko jednej osoby spoczywajacej na Lyczakowskim cmentarzu...
Na Cmentarzu Lyczakowskim znajduje się grob jednego z najwiekszych polskich matematykow,
Stefana Banacha*)
zmarlego 31 sierpnia 1945 roku i pochowanego w grobowcu Riedlow (tuz obok grobu Marii Konopnickiej)
Stefan Banach studiowal matematyke na Uniwersytecie Lwowskim, ale nigdy nie skonczyl studiow – przerwal je wybuch I wojny swiatowej. Mimo to w 1920 roku zostal asystentem profesora Antoniego Lomnickiego na Politechnice Lwowskiej i w tym samym roku broni pracy doktorskiej (nie majac ukonczonych studiow magisterskich) .
Dwa lata pozniej Stefan Banach habilituje się i zostaje profesorem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, a w 1924 roku czlonkiem korespondentem Akademii Umiejetnosci.
Swa blyskawiczna i blyskotliwa kariere, zawdziecza S. Banach w duzym stopniu czlowiekowi, który rozpoznal w nim geniusz, sam bedac również wybitnym matematykiem. Czlowiek ten, to Hugo Steinhaus, ktory po II wojnie swiatowej osiadl we Wroclawiu i tam dal poczatki "wroclawskiej szkole matematycznej".
Hugo Steinhaus, znany z duzego poczucia humoru,
okreslal Stefana Banacha, jako swoje najwieksze odkrycie matematyczne...
H.Steinhaus i S.Banach skupili wokół siebie we Lwowie grono mlodych, zdolnych matematykow, którzych utworzyli grupe, po latach okrelana mianem Lwowskiej Szkoly Matematycznej.
Często rownolegle z nazwa „lwowska” jest uzywana „szkocka” od Kawiarni Szkockiej (ulubionej kawiarni matematyków lwowskich).
Mozna powiedziewc, ze tam miescila sie
"siedziba" Lwowskiej Szkoly Matematycznej...
bowiem, w okresie miedzywojennym mlodzi asystenci i studenci matematyki spotykali się w kawiarniach przy placu Akademickim we Lwowie i prowadzili tam naukowe dyskusje, o których tak pisal
Stanislaw Ulam(tez swiatowej slawy matematyk):
„Stoły kawiarniane były pokryte płytami marmurowymi, na których można było pisać ołówkiem, co ważniejsze, szybko ścierać. W naszych matematycznych rozmowach częstokroć słowo lub gest bez żadnego dodatkowego wyjaśnienia wystarczały do zrozumienia znaczenia. Czasem cała dyskusja składała się z kilku słów rzuconych w ciągu długich okresów rozmyślania. Widz siedzący przy innym stole mógł zauważyć nagłe krótkie wybuchy konwersacji, napisanie kilku wierszy na stole, od z najistotniejszych elementów prawdziwej pracy matematycznej.”czasu do czasu śmiech jednego z siedzących, po czym następowały okresy długiego milczenia, w czasie których tylko piliśmy kawę i patrzyliśmy nieprzytomnie na siebie. Tak wytworzony nawyk wytrwałości i koncentracji, trwającej czasami godzinami, stał się dla nas jednym”
http://lwow.home.pl/banach/ulam-wspomnienia.html
W pewnym momencie uznano za celowe zapisywać dyskutowane problemy i zadania. Podobno zona Stefana Banacha, Lucja kupila w 1935 roku specjalny zeszyt, przechowywan od tej pory stale w kawiarni, w którym zarówno profesorowie, jak też studenci, zapisywali
w latach 1935-1941 zagadnienia matematyczne wymagające rozwiązania. Tak powstała legendarna
Książka Szkocka o dużej wartości naukowej, emocjonalnej i historycznej, a to ze względu na nazwiska autorów, często wybitnych cudzoziemców, stawiających problemy.
Cudem uratowana z pożogi wojennej przez wdowę po Banachu, Książka Szkocka znalazła się w rękach jego syna, doktora Stefana Banacha, który ofiarował ją Międzynarodowemu Centrum Matematycznemu imienia S. Banacha w dniu jego powstania (13 stycznia 1972 roku).
Ciekawie, o samym Banachu i Ksiedze Szkockiej, pisze znany popularyzator nauk scislych Bogdan Mis:
http://banach.univ.gda.pl/mis1.html
Dramatyczne sa losy wojenne Banacha i innych czlonkow grupy. Po zajeciu Lwowa przez Niemcow , Banach uniknal losu profesorow UJK (
http://www.lwow.home.pl/Rocznica.htm ) rozstrzelanych na Wzgorzach Wuleckich we Lwowie,
ale narażony na prześladowania, został karmicielem wszy w Instytucie Bakteriologicznym swego kolegi uniwersyteckiego, prof. Rudolfa Weigla, twórcy szczepionki przeciwtyfusowej.
Weigl pomógł ochronić wielu usuniętych z pracy profesorów uniwersytetu i ich współpracowników, zatrudniając ich jako karmicieli wszy. Lwowskie uczelnie (z wyjątkiem Politechniki przemianowanej przez Niemców na „Technische Fachkurse”) były zamknięte przez hitlerowców. Instytut Bakteriologiczny jednak wykonywal badania bardzo wazne dla Rzeszy i z tego względu był terenem, na którym wiele osob zagrozonych moglo znalezc zatrudnienie i się czuc w miare bezpiecznie. Takie zatrudnienie uprawniało do specjalnych racji żywnościowych i - chociaż częściowo - ubezpieczało przed aresztowaniami, wywózką i/lub śmiercią pod okupacją hitlerowską. Niektóre aspekty zatrudnienia w Instytucie Weigla miały wiele wspólnego z filmem Spielberga „Lista Schindlera”.
Karmienie wszy przez karmicieli zajmowało tylko godzinę dziennie. Karmiciele w pozostałym czasie mogli organizować podziemne kursy uniwersyteckie i inną działalność patriotyczną.
Jedna z grup karmicieli skladala się w większości z matematyków Lwowskiej Szkoły Matematycznej, w tym profesora
Stefana Banacha i innych:
Jerzego Albrychta, Feliksa Barańskiego, Bronisława Knastera,
Władysława Orlicza a także innych naukowców, jak: Tadeusz Baranowski (biochemik), Ludwik Fleck (bakteriolog), Seweryn Krzemieniewski i jego żona Helena (oboje słynni bakteriolodzy) oraz Stanisław Kulczyński (botanik i rektor UJK), Stefan Krukowski (archeolog), a także slynny artysta-muzyk Stanisław Skrowaczewski
Ta grupa, jako kierownik hodowli wszy, opiekował się prof.Waclaw Szybalski, który tak wspomina „dzialalnosc naukowa” w dziedzinie matematyki swoich podopiecznych:
„Było to bardzo stymulujące intelektualnie, lecz jakże w gruncie rzeczy surrealistyczne: słuchać ich długich dyskusji o granicach matematycznych, elementach teorii topologii i przestrzeni (teraz znanych jako "przestrzenie Banacha") i teorii liczb – podczas karmienia wszy.
(...) musiałem pilnować, by w ferworze ich dyskusji nie nastąpiło przekarmienie wszy przez czas dłuższy niż 45 minut, ponieważ wszy laboratoryjne utraciły swój naturalny instynkt przerwania konsumpcji ze zgubnym dla siebie skutkiem, ponieważ ich jelita zaczynały pękać od nadmiaru krwi.”(Na podstawie:
http://www.lwow.com.pl/tyfus.html)
Po wyzwoleniu Lwowa Banach wrocil do pracy na Uniwersytecie.
Niestety, w styczniu 1945 r. zapada na śmiertelną chorobę - raka płuc. Śmierć Stefana Banacha, najznakomitszego polskiego matematyka, nastąpiła 31 sierpnia 1945 roku, w mieszkaniu państwa Riedlów, znanych lwowskich kupców , u których w ostatnim okresie życia mieszkał (w kamienicy przy ul. Dwernickiego L. 17). Stad tez pochowano go w grobowcu Riedlów. Nie rozumiem tylko czemu z napisu na grobowcu wynika, ze Stefan Banach zmarl w Krakowie ?
Jego pogrzeb, w którym wzięły udział tłumy mieszkańców Lwowa, był wielką manifestacją polskiego środowiska naukowego, które jeszcze pozostało we Lwowie. Na cmentarzu Łyczakowskim żegnało go 16 mówców.
Po II wojnie swiatowej wielu z czlonkow Lwowskiej Szkoly Matematycznej zasililo polskie i nie tylko polskie uniwersytety...
i tu przrzyszla pora na nieco "autobiograficzna" refleksje...
mialam bowiem szczescie zetknac się osobiscie z trzema osobami z tej grupy i mogę się nazwac ich uczennica, bo w moim indeksie z czasu studiow figuruja podpisy
Jerzego Albrychta, Andrzeja Alexiewicza **) oraz
Wladyslawa Orlicza ***)
Chcialabym tez, w nawiazaniu do zwiazkow Lwowa z Poznaniem, wspomniec o urodzonym we Lwowie profesorze
Zdzislawie Krygowskim (1872-1955) ****), który pracowal na Politechnice Lwowskiej, lecz w 1919 roku, z chwila powstania Uniwersytetu Poznanskiego przeniosl się
ze Lwowa do Poznania, by objac jedna z dwoch katedr matematyki na Wydziale Filozoficznym.
Zdzislaw Krygowski kierowal ta katedra do przejscia na emeryture w 1938 roku. To wlasnie trzej jego uczniowie,
Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki, w grudniu 1932, roku zlamali kod niemieckiej maszyny szyfrujacej ENIGMA.
http://alfaiomega.matematyki.w.interia.pl/enigma.html
Okres II wojny swiatowej spedzil Zdzislaw Krygowski w Krakowie, ale w 1945 roku, gdy do Poznania przyjechali ze Lwowa prof.
Wladyslaw Orlicz, wraz ze swym doktorantem dr
Andrzejem Alexiewiczem i
Jerzy Albrycht, poproszono profesora Krygowskiego, by po raz drugi pomogl organizowac „poznanska matematyke”. Sedziwy profesor nie odmowil, pracowal i wykladal na UAM jako profesor kontraktowy az do smierci, w marcu 1955 roku.
Zdzislaw Krygowski urodzil sie we Lwowie, lecz zmarl w Poznaniu i jest pochowany na jednym z poznanskich cmentarzy...podobnie, jak profesorowie Orlicz i Alexiewicz...
We wspomnieniu z okazji 50-lecia smierci Profesora Zdzislawa Krygowskiego, prof. dr hab. Magdalena Jaroszewska i prof. dr hab. Julian Musielak napisali:
„Matematyka powstała w Poznaniu, tak jak zboże wyrasta na polu. Zdzisław Krygowski był oraczem, a gleba, choć była ugorem, została dobrze przez niego uprawiona. Po nim przyszedł Władysław Orlicz, który obsiał glebę, a ziarno którym obsiewał, było dobre - lwowskie. Aby zobaczyć plony, trzeba odwiedzić Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w kampusie na Morasku”
http://old.wmid.amu.edu.pl/informator/0705.html#notatka
Kiedy zaczynalam studia, autorzy tych slow byli mlodymi pracownikami nauki i opiekowali się się mna i moimi kolegami, kiedy stawialismy pierwsze kroki na niwie matematyki - Pani Magdalena, jako opiekun grupy studenckiej, a Pan Julian, jako opiekun roku...
no, a teraz mam uczucie, ze jakies „pierwiastki”
z tego lwowskiego „matematycznego” ziarna, którym obsiano poznanska glebe, we mnie tez tkwia...
*)
Stefan Banach
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Banach
**)
Andrzej Alexiewicz http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Alexiewicz
***)
Wladyslaw Orlicz http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Orlicz
****)
Zdzislaw Krygowski
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zdzis%C5%82aw_Krygowski