Witam Pani Krystyno
Piszę do Pani pierwszy raz, chociaż to forum oraz Pani dziennik czytuję od bardzo długiego czasu. Piszę do Pani z Płocka. My tutaj ostatnimi czasy jesteśmy bardzo ubodzy w ośrodki kulturalne. Jedyne kino oraz teatr w remoncie. Ale jakoś sobie radzę. W czerwcu byłam u Pani w Polonii na Shirley. Był to prezent imieninowy od mojego ukochanego męża. Najbardziej ucieszyło mnie to, że prezent ten był w stu procentach jego pomysłem, a do tej pory różnie bywało. Nareszcie zauważył moją potrzebę. To byl najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostalam. Pani oczywiście zjawiskowa. Zobaczenie Pani na żywo spowodowało, że zdominowała Pani moje myśli na dobrych kilka tygodni po spektaklu. Za każdym razem jak włączam piosenkę z Shirley czuję zapach i atmosferę Pani teatru.
Wybiaramy się z mężem 27 października do Pani na trzy spektakle. Znowu Shirley... Ja już się nie mogę doczekać. Odliczam dni. Nawet mi się Pani ostatnio śniła.
Otworzyli nam też filię kina w Płocku. Jest szansa, że wyświetlą Parę osób, mały czas. Dla mnie to w ostatnim czasie jedna z lepszych wiadomości.
Bardzo serdecznie Panią pozdrawiam. Życzę zdrowia dla Pani i całej Rodziny.
Iwona Majewska
P.S. Bardzo się denerwowałam jak to pisałam. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybym miała z Panią zamienić kilka słów